- Widzę, że nie odpuścisz - westchnęłam, ale w głębi duszy cieszyłam się z tej akcji.
Pochyleni przemykaliśmy kryjąc się za krzakami. Criminal przybrał swoją zwierzęcą formę. Chcąc nie chcąc zrobiłam to samo.
- Ja idę z prawej, a ty z lewej - powiedział.
Skinęłam głową i zaczęłam się przekradać. W pewnej chwili nastąpiłam na gałązkę i rozległ się głośny trzask.
- Tam! Tam coś jest! - policjanci zaczęli oświetlać latarkami miejsce w którym się znajdowałam.
Cholera pomyślałam jeśli Criminal teraz mi nie pomoże będę musiała użyć tego...
Criminal?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz