Zaczęłam się naprawdę martwić. Było cicho, ciemno i tylko nasze szeleszczące kroki zakłócały absolutną ciszę. Po chwili usłyszałam jakieś krzyki w oddali.
- No, może w końcu coś się wydarzy - Criminal w końcu wyraził jakieś emocje.
Zbliżaliśmy się do nich coraz bardziej i zaczynało się robić coraz głośniej. (Fuck logic xD) Po chwili zobaczyliśmy błyski latarek.
- Szykuje się jakaś akcja - chłopak zatarł ręce.
- Nie wiem czy to taki dobry pomysł - westchnęłam.
Criminal?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz