-Żebyś się nie zdziwiła-westchnąłem. Mixi nadal się dziwnie uśmiechała ale czułem, że nie ma w tym nic dobrego. Jakaś część mojej jaźni podpowiadała mi, żebym spierdzielał jak najdalej, a druga część: spojrzeć Mixi w twarz i wygarnąć jej wszystko, co o niej myślę.
-Połknąłeś język?-Moje egzystencjalne bolączki przerwał ostry głos dziewczyny.
-Nie chcę go sobie strzępić na konwersację z tobą.
-Bum! Kolejna dobra riposta! Długo nad nią myślałeś?-W jej głosie było więcej kpiny, niż podziwu.
-Kilka minut. Ale było warto.
<Mixi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz