sobota, 14 lutego 2015

Od Tony'ego CD Mixi

Zaczałem ęszyc w powietrzu. Może i nie miałem tak dobrego zmysłu węchu pod ludzką postacia jak pod kocią, ale udało mi sie wyczuć odór człowieka... Był świeży.
-Chodź - powiedziałem i ruszyłem w kierunku, z którego czułem owy zapach.
Po kilkunastu imnutach lekkiego truchtu usłyszeliśmy krzyki i zgrzyt maszyn. Wtedy nagle zza zakrętu wyszli pierwsi ludzie. Pchnąłem Mixi w krzaki, które po chwili mi równiez posłużyły za kryjówkę. Wskazałem dźieczynie budynek, który stał za nami i dziurę, która służyła za swego rodzaju wejśćie. Kiwnęła głową na znak, że rozumie. Ruszyłem po cihu w kierunku budynku. Weszliśmy niepostrzeżenie. Następnie wbiegłem po schodach na jego dach. Wysoki bardzo nie był. Miał cztery piętra. Pokonywałem schody po trzy za jednym zamachem. Nie odwracałem się, aby spojrzeć, czy dziewczyna za mną idzie. Gdy dotarłem na dach podeszłem do krawędzi i położyłem się, aby za nią wyjrzeć. Po chwili obok mnie położyła się Mixi. Wtedy mogliśmy dokładnie zobaczyć to co wyszło zza zakrętu...



Ustrojstw było około 40, a każdemu z nich towarzyszyło 10 uzbrojonych po zęby żołnierzy. Mechy kierowały się idealnie w kierunku Sweet Home. 
-Mamy dwie opcje do wyboru -Zwróciłęm się o Mixi nie odwracając wzroku od maszyn- Pierwsza, ostrzeżemy Sweet Home, co wiąże się z wyprzedzeniem tego konwoju. Druga: zatrzymamy ich sami.

Mixi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz