sobota, 31 stycznia 2015

Od Criminal'a

Wychodzę teraz chyłkiem z salonu tatuaży. Dziś miałem poprawiane skrzydła na plecach. Trochę to trwało, ale w końcu skrzydła są skończone. Teraz tylko ominąć szeregi policjantów i skryć się w swojej melinie. Już tylko parę metrów dzieliło mnie od wskoczenia do piwnicy kiedy nagle usłyszałem za sobą głos jednego z policjantów.
- Hej! To on!
No i znowu... Biegłem przed siebie jak najszybciej mogłem a za mną czwórka wielkich jak dęby policjantów. Jest tak prawie codziennie tylko w niedziele coś odpuszczają. Udało mi się ich zgubić gdy skręciłem w jakąś uliczkę. Pobiegli dalej. Odetchnąłem i zrobiłem obrót o dwieście siedemdziesiąt stopni i moje czoło przywitało się z innym czołem. Złapałem się za czoło i powiedziałem rozzłoszczony.
- Uważaj jak chodzisz!

Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz