Szliśmy już dobre trzy godziny, gdy Gary zażądził postój. Nie byliśmy zmęczeni, ale ja za to byłam głodna. I to jak...
- Idę zapolować... - mruknęłam i zmieniłam się w wilka. Odbiegłam w las i już po chwili wyczułam zapach zająca. Był świeży, zwierzę było tu mniej więcej godzinę temu. Szłam za jego zapachem aż go zobaczyłam. Był dość duży jak na zająca i biały. Poza startowa, szybki sprint i... zatopiłam kły w jego ciele. Szybko się pożywiłam i już syta wróciłam do chłopaka. Siedział pod drzewem z zamkniętymi oczami.
- Wróciłam! - powiedziałam.
Gary otworzył oczy i uśmiechnął się.
Garuś? >.<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz