Nienawidziłam swojej zwierzęcej formy, więc wcale nie miałam się ochoty, ale przecież nie mogłam go zostawić samego. Jeszcze by się zgubił i byłoby na mnie.
- No dobrze - odpowiedziałam na głos i przemieniłam się w wilka.
Pobiegłam za nim w głąb miasta. Wtedy poczułam sarnę i już wiedziałam czemu tak bardzo chciał iść na polowanie.
Chłopak pędził przed siebie nie wydając żadnych dźwięków, tego właśnie zazdrościłam kotom. Poruszały się prawie bezgłośnie. Gdybym ja zaczęła tak biec wywołałabym więcej hałasu niż lecący helikopter. Po chwili ujrzałam sarnę i już nie potrafiłam się powstrzymać, puściłam się dzikim pędem w jej stronę. Ta zaczęła uciekać spłoszona w stronę przyczajonego chłopaka. Po chwili sarna już konała z rozciętym brzuchem.
- Smacznego - mruknęłam wgryzając się w soczyste mięso zwierzęcia.
- Nawzajem - odpowiedział z pyskiem ociekającym krwią.
Gary? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz