- Mixi. - westchnąłem, robiąc facepalma. Dziewczyna naprawdę zaczęła zachowywać się jak rozbrykane, małe dzieciątko. Dziewczyna zaśmiała się delikatnie, po czym chwyciła mnie za rękaw i zaczęła ciągnąć mnie w stronę karuzeli.
- Wskakuje! - zachęciła mnie, wciąż niepewny pomysłu, rozejrzałem się wokół. Panowała tu okropna cisza, która nie wydawała mi się przyjazna. Mimo wszystko przystałem na pomysł dziewczyny. Wsiadłem na konia.
- Szlag, nie mogę tego docisnąć. - mruknęła dziewczyna, usiłując włączyć karuzelę. Patrzyłem w jej stronę, gdy nagle z krzaków wyłonił się jakiś człowiek. Wymierzył prosto w głowę dziewczyny.
- Mixi! - wrzasnąłem, w chwili kiedy to kula uderzyła w metal, tuż obok jej głowy. Odwróciła się szybko. Doskoczyłem do niej i pchnąłem ją lekko.
- Szybko, uciekamy. - pośpieszyłem ją. Mixi ruszyła posłusznie, biegnąc tuż koło mnie. Przeskakiwałem chaszcze, gdy nagle usłyszałem kolejny wystrzał oraz cichy syk dziewczyny, która złapała się za ramię. Padła na kolana. Zatrzymałem się. Po chwili wiedziałem co mam zrobić.
Zamieniłem się w panterę i biegłem przed siebie, aby zaatakować napastnika. Człowiek celował we mnie pistoletem, lecz ja przeskoczyłem mu nad głową, w chwili, gdy nastąpił wystrzał. Szybkim ruchem powaliłem go na ziemię. Zębami wgryzłem się w jego szyję, czułem jego panikę i strach. W następnej chwili leżał martwy z poszarpaną raną, z której płynęła krew. Część tej cieczy przelała mi się do gardła. Zamieniłem się w pierwotną postać, niedbale starłem krew. Widziałem, że z ramienia dziewczyny płynie krew, zaś za mną słyszałem szelest wśród krzakach. Ludzie zmierzali ku nam.
< Mixuś? Wedle życzenia ^^ Co dalej? ;p >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz