Poczułem jak dziewczyna nieświadomie tuląc się we mnie swoim ramieniem. Odsunąłem się trochę, gdyż nie byłem przyzwyczajony do dotyku, a jak już mnie ktoś dotykał, to tylko naukowcy i miałem z tym złe wspomnienia, ale z drugiej strony było tak zimno.
- Gary. - odpowiedziałem, wpatrując się w dal za zawaloną ścianą, która odsłaniała cały teren. Porośnięte budynki, wydawały się jeszcze bardziej tajemnicze.
- Mixi. - mruknęła, otulając się szczelniej swoją czarną bluzą. Siedzieliśmy tam i trzęśliśmy się z zimna. Westchnąłem głośno, po czym wstałem.
- Jeżeli nie możesz spać, to ja się położę. - oznajmiłem. Kładąc się na boku na niezbyt wygodnych materacach. Wbiłem wzrok w plecy dziewczyny. Cała się trzęsła. Obudziło się we mnie współczucie. Mimo iż była hybrydą... traktowałem ją jak kogoś innego. Zapewne również przeszła dużo w swoim życiu. Niechętnie zgodziłem się na pomysł, który zaświtał mi w głowie.
- Mixi. - poczekałem, aż zwróci na mnie swój wzrok. - Chodź połóż się obok mnie, bo inaczej oboje tu zamarzniemy na śmierć. - poklepałem miejsce obok siebie.
< Mixuś? ;p Spokojnie, Gary nic ci nie zrobi xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz