Westchnęłam ciężko. Z jednej strony nie chciało mi się siedzieć samej w sypialni, a z drugiej zwedzanie Lunatics z nim też nie zapowiadało się specjalnie dobrze.
- No dobrze - zgodziłam się po chwili namysłu.
Odnieśliśmy talerze i weszliśmy w głąb budynku.
- Sweet Home pewnie już znasz, więc przejdźmy dalej - mówił jak prawdziwy przewodnik.
Czyli szykuje się długi spacer z przewodnikiem, pomyślałam. Wyszliśmy z budynku i od razu skręciliśmy w nieznaną mi uliczkę.
- Gdzie ty mnie prowadzisz? - zapytałam niepewnie.
Tony?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz