Otuliłam się mocniej bluzą otrzymaną od chłopaka i oparłam o pień drzewa. Zamiana w wilka zdecydowanie nie miała w tym momencie najmniejszego sensu, bo po prostu bym spadła. Siedziałam, więc już drżąc, ale wciąż marznąc. Spojrzałam na Gary'ego. Wlepiał we mnie swoje zbyt niebieskie oczy.
- Co się tak patrzysz? - zapytałam, ale odpowiedzi nie doczekałam, bo zasnęłam.
Rano obudziły mnie pierwsze promienie słońca. Ziewnęłam się i przeciągnęłam omal nie spadając z drzewa. Okropnie bolały mnie plecy. Rozejrzałam się dookoła, ale nigdzie nie zauważyłam ani czarnej pantery ani ludzkiego Gary'ego. Ostrożnie zeszłam z drzewa porozciągałam się trochę. Ból pleców odrobinę się zmniejszył. Później rozpoczęłam rozpalanie ogniska, a idealnie, gdy skończyłam usłyszałam jakiś szmer.
Garuś? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz