czwartek, 23 kwietnia 2015

Od Mixi CD Criminal`a

Policjanci już nie żyli, a Criminal właśnie uwalniał skutą dziewczynę. Uznając, że nie ma wielkiego niebezpieczeństwa w okolicy przemieniłam się w człowieka. 
- Criminal, musimy się zbierać - powiedziałam do lwa.
- Wiem - odparł również wracając do swojej ludzkiej formy.
- W-wy... Jesteście hybrydami?! - dziewczyna zaczęła cofać się przerażona.
- Tak - uśmiechnęłam się chytrze. - I teraz cię zjemy! - zrobiłam groźną minę.
Dziewczyna zaczęła uciekać przerażona, a ja wybuchnęłam śmiechem. Po chwili przyłączył się do mnie również Criminal.
- Jaka ta dzisiejsza młodzież głupia - powoli się uspokajałam.
Criminal?

Od Mixi CD Katherine

Szłyśmy po dachach wagonów przeskakując łączenia. W sumie to było całkiem zabawne, do momentu, kiedy obie w jednej chwili się zatrzymałyśmy.
- Słyszysz? - zapytała szeptem Kat.
Skinęłam głową.
- Myślisz, że co to może być? - zapytałam również szeptem.
- Jakieś zwierzę...? Albo hybryda - odpowiedziała.
- Najlepiej będzie jeśli same się o tym przekonamy - stwierdziłam i wsunęłam się przez okno do wagonu.
Kat? Brak weny i mózgu daje się we znaki ;-;

Od Mixi do Ryu

Ciężko dysząc odłożyłam chłopaka na ziemię. Trochę jednak ważył. Usiadłam obok opierając się plecami o ścianę. Do alejki weszła jakaś dziewczyna z obstawą, która natychmiast się rozproszyła. Przyjrzałam się jej, wyglądała dość dziwnie, dostrzegłam jednak opaskę na ramieniu świadczącą, że należy do Lunatic i jest kimś ważnym. Po dokładniejszym przyjrzeniu się stwierdziłam, że to przywódczyni. 
- Dziękuję za ratunek - powiedziałam od razu.
Zignorowała to jednak i zapytała:
- Co z nim?
- Dostał kilka kul, ale powinno jakoś z nim być - odparłam.
Ryu? Może Tony?

niedziela, 19 kwietnia 2015

Od Criminal'a CD Mixi

Kiedy doszedłem do krwi u pierwszego policjanta obudził się we mnie lwi instynkt. Co znaczy, że policjant został pozbawiony jednaj ręki i trochę wnętrzności. Na razie wole nie zmieniać postaci. Nie chce tego jak na razie zwracać. Tak właśnie ja tak mam. Kiedy skończyłem Mixi też w sumie kończyła. Więc bez wahania podszedłem do tej dziewczyny w kajdankach, złapałem zębami kajdanki i zacząłem rozgryzać co powoli mi się udawało. W końcu udało mi się je przegryźć.
Mixi?

sobota, 18 kwietnia 2015

Od Mixi CD Criminal`a

Patrzyłam na niego wzrokiem wygłodniałego zwierzęcia. Na jego twarzy malowało się przerażenie. W duchu śmiałam się z niego, bo nie wiedział, że ten wilk stojący przed nim to naprawdę mała dziewczynka. Criminal właśnie dobijał drugiego policjanta, a ja wyskoczyłam przygwożdżając policjanta do ziemi. Był naprawdę przerażony.
- Boisz się...? - zapytałam.
Nie odpowiedział.
- Mów! - wbiłam pazury w jego klatkę piersiową.
- T-tak - powiedział drżącym głosem.
- I właśnie taką odpowiedź chciałam usłyszeć - pokazałam kły w wilczym uśmiechu.
- Skończ się bawić! - usłyszałam głos Criminal`a. - Musimy iść.
- Tak, więc... Sayonara - przegryzłam jego tętnicę napawając się smakiem ciepłej krwi.
Criminal?

wtorek, 14 kwietnia 2015

Od Kat CD Mixi

Kiedy zobaczyłam minę Mixi postarałam sie ukryć uśmiech.
- Wybacz - wybełkotałam ledwo słyszalnie.
- Nie nic się nie stało - odparła szybko Mixi. - Po prostu... to było niezbyt zabawne...
Westchnęłam.
- Pozostało naprawdę niewiele zabawnych rzeczy - odparłam znów filozoficznie. - Dlatego tak ważne jest poczucie humoru w naszych czasach...
Kiedy zapadła pusta cisza zrozumiałam, że zepsułam luźną atmosferę.
- Tak więc, chodź - pociągnęłam lekko Mixi, by po prostu zająć się czymś innym, jak ponurymi myślami. Nie na to jest teraz czas.

<Mixi? Troszku krótkie, ale myślę sobie... co złego może się przytrafić nam na tych wagonach? Czy to aby nie ma jakiś zagrożeń? Takie stare wagony...>

niedziela, 12 kwietnia 2015

Od Ryu CD Mixi

Razem z kilkoma snajlperami leżałam z CheyTaciem M200 na dachu jednego z niewielkich miejscowych budynków i zdejmowałam mechy. Szkło używane do szyb tego modelu było cholernie twarde z przodu, lecz miało jeden słaby punkt. Jeśli strzeliło się pod odpowiednim kontem w dane miejsce można było jednym strzałem zdjąć znajdującą się w środku osobę.  Wtedy włączyliśmy się do walki z ziemi. Kilkudziesięciu żołnierzy zaczeło ostrzeliwać pozostałę mechy, których sterujący już wezwali posiłki. Gdy miałam  na koncie trzy mechy, przez celownik dostrzegłam dwójkę ludzi leżących martwych bądź nieprzytomnych na ziemi. Po chwili spod jednego ciała wyłoniła się dziewczyna. Gdy osoba leżąca na niej przeturlała sie na placy, rozpoznałam Tony'ego. Nie widziałam dokładnie obrażeń, lecz skoro towarzysząca mu dziewczyna zdjęła bluzę i zrobiła z niej prowizoryczny opatrunek, musiało być ciekawie. Odłożyłam ChayTaca i sięgnęłam po leżący obok AK 47. Towarzyszący mi snajperzy byli zbyt zajęci, aby zauważyć moją zmianę uzbrojenia. Nie mogłam ryzykować powolnej wspinaczki, więc skoczyłam z wysokości ok. 20 metrów na ziemię. Moje ciało przyjęło to całkiem spokojnie. Po chwili dochodzenia do siebie ruszyłam w kierunku Tony'ego. Mimo małego dystansu nas oddzielającego, nie mogłam sobie pozwolić na swobodny bieg. Pociski leciały w obie strony praktycznie bez przerwy. Spojrzałam w miejsce, gdzie powinni leżeć ranni. Dziewczyna towarzysząca mojemu przyjacielowi wykazała się inteligencją i opanowaniem, przenosząc towarzysza w wąską uliczkę. Jakimś cudem udało jej się uniknąć zestrzelenia. Podbiegłam do najbliższego oddziału i poprosiłam, aby mnie osłaniali. Żołnierze dostrzegli opaskę na moim ramieniu świadczącą o pozycji, jaką zajmuję, więc bez słowa wykonali rozkaz. Przedostałam się bezpiecznie do dziewczyny i Tony'ego.

Mixi?

Od Criminal'a CD Mixi

Kiedy usłyszałem trzask gałęzi od razu podniosłem głowę, ale tak, żeby mnie policja nie zauważyła. Usłyszałem jak jeden z policjantów podchodzi do krzaków gdzie była Mixi. Wydałem z siebie cichy pomruk. Powoli wyjrzałem z krzaków i zacząłem się szykować do skoku. Kiedy policjant miał już odsłonić gałęzie krzaków zaryczałem głośno i rzuciłem się na jego plecy wbijając mu pazury w plecy. Wgryzłem mu się także w kark. Mixi też wyskoczyła z krzaków i wpatrywała się dzikim wzrokiem w drugiego policjanta.
Mixi?

piątek, 10 kwietnia 2015

Od Mixi CD Katherine

- No dobra... Jeśli chcesz to chodźmy... 
Ruszyłam za nią i zaczęłyśmy się wspinać na wagony. Nie było to zbyt proste, ale jakoś nam się udało. Dysząc ciężko oparłam dłonie na kolanach.
- Aż tak się zmęczyłaś? - zaśmiała się Katherine.
- Taaa, muszę trochę popracować nad kondycją - zachichotałam.
- Jeśli nie chcesz zostać tylko kupką prochu to wypadałoby - powiedziała żartobliwie, ale mnie przeszedł dreszcz.
Katherine? To się nazywa brak weny :/

Od Mixi CD Tony`ego

Otworzyłam oczy, ale wciąż widziałam ciemność. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że coś na mnie leży i to coś przysłania mi widok. Po chwili przyglądania się zobaczyłam, że to nie jest coś, a ktoś, a dokładniej...
- Tony?!
Zrzuciłam z siebie nieprzytomnego chłopaka będąc jak najdelikatniejszą. Zobaczyłam, że jest cały poraniony, ale mój wzrok przyciągnęło coś innego. A mianowicie odrzutowiec z psem namalowanym na boku. Pewnie ktoś od nas. Postanowiłam jednak najpierw obejrzeć Tony`ego, bo nie wyglądał najlepiej. Miał ranę na plecach, w brzuchu i łydce. Jego oddech był płytki i nie równy, co raczej nie było oznaką zdrowia. Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu czegokolwiek z czego mogłabym zrobić prowizoryczny bandaż. Oczywiście na złość nic takiego nie znalazłam, zdjęłam więc bluzę i porwałam ją na paski. Związałam je w miejscach jego ran by choć trochę powstrzymać krwawienie. Modliłam się w duchu żeby nic mu nie było.
Tony? Ryu?

Od Mixi CD Criminal`a

- Widzę, że nie odpuścisz - westchnęłam, ale w głębi duszy cieszyłam się z tej akcji.
Pochyleni przemykaliśmy kryjąc się za krzakami. Criminal przybrał swoją zwierzęcą formę. Chcąc nie chcąc zrobiłam to samo.
- Ja idę z prawej, a ty z lewej - powiedział.
Skinęłam głową i zaczęłam się przekradać. W pewnej chwili nastąpiłam na gałązkę i rozległ się głośny trzask.
- Tam! Tam coś jest! - policjanci zaczęli oświetlać latarkami miejsce w którym się znajdowałam.
Cholera pomyślałam jeśli Criminal teraz mi nie pomoże będę musiała użyć tego...
Criminal?

wtorek, 7 kwietnia 2015

Od Katherine CD Mixi

Gdy tylko zauważyłam że dziewczyna patrzy na mnie opuściłam głowę i spojrzałam na nią.
- Za dużo filozofii - odparłam krótko. - I innych mądrych myśli...
Uśmiechnęłam się do niej, a ona odwzajemniła ten uśmiech i pokiwała głową. Gdy dotarłyśmy do metra stanęłyśmy na środku jakiegoś pustego placu, nie wiedząc co robić, ani co powiedzieć. Ta irytująca cisza wzmagała się i zaczynała mi się nudzić. Nagle wpadłam na może trochę szalony pomysł.
- Chodź, wejdziemy na te wagony, przejdziemy się po nich - zaproponowałam i ruszyłam w stronę wagonów. Mixi nie ruszyła się z miejsca, więc odwróciłam się do niej wpatrując wyczekującym wzrokiem.

<Mixi? Kompletnie nie wiem co robię, ale musiałam coś wymyślić, żeby nie było AŻ 3 LINIJEK>

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Odżywamy!

Witam wszystkich. 
Chciałabym was na wstępie baaardzo przeprosić za to obumarcie bloag. 
To wszystko moja wina i przyznaję się do tego z pokorą i chęcią poprawy. 
Błagam was, wybaczcie mi i kontynujcie swoją wspaniałą działalność na blogu.

Wasza Alpha

Od Tony'ego CD Mixi

Kurwa. Pomyślałem. Sytuacja była do bani. Głowiłem się nad tym, co by zrobić, aby dało się jakoś wybrnąć z tego gówna. Mixi leżała nieprzytomna, a mechy zbliżały się do niej z jasnymi zamiarami. Ruszyłem nadal pod postacią geparda w jej stronę. tuż przy niej wróciłem do ludzkiej postaci i chwyciłem ją w ramiona. Rozpoczęła się obława. Mechy podążały za nami i strzelały jak oszalałe. Wtedy poczułem ból w lewej łopatce, a po chwili w brzuchu również po lewej stronie. 
Kurwa. Kurwa. Kurwa. Kurwa.
Już wyobrażałem sobie, siebie leżącego na ziemi z rozwalonym łbem. Nie chciałem umierać. Przed moimi oczami pojawiały się różne obrazy z mojego przesranego życia. No tak... To ten legendarny film przed śmiercią. Na końcu pojawiła sie twarz Ryu. Nie chciałem umierać nie mówiąc jej wcześniej o swoich uczuciach, nawet jeśli by ich nie zrozumiała. Kolejna kula trafiła mnie w łydkę. Krew wylatywała ze mnie litrami, Mechy mnie dościgały, a Mixi ciążyła coraz bardziej. Przewróciłem się. Wiedziałem, że juz nie wstanę. Przykryłem Mixi swoim ciałem.To był instynkt. Jeśli jesteś ranny, życie towarzysza jest ważniejsze. Słyszałem kroki zbliżających się Mechów... i dźwięk lecącego odrzutowca. F-16 zestrzeliło roboty. Podniosłem ociężale głowę. Na boku samolotu była namalowana czaszka psa. To był samolot Lunatic. Podziękowałem w duchu Ryu i straciłem przytomność.

Mixi? Ratunek przybył.

Od Criminal'a CD Mixi

- Myśl sobie co chcesz...
Powiedziałem i wyprzedziłem dziewczynę po czym odwróciłem do niej głowę.
- Ale ja nie przegapię okazji żeby się rozerwać.
Powoli zaczęliśmy iść w stronę gdzie błyskały latarki. Wyjrzałem lekko za jakiś pojemników i zobaczyłem policję która chciała założyć kajdanki jednej dziewczynie. Przymrużyłem oczy, żeby dobrze zobaczyć ilu jest policjantów. Naliczyłem dwuch.
- To co? Może zabawimy się ich kosztem?
Zapytałem Mixi.
Mixi?

niedziela, 5 kwietnia 2015

Od Mixi CD Katherine

- Pewnie niczego - odparłam. - Nieważnie czego ludzie by nie osiągnęli i tak zawsze chcą więcej. To ich chciwość doprowadziła Ziemię do takiego stanu. To przez ich chciwość jesteśmy pół zwierzętami. Chciwość jest jak narkotyk. Z każdą dawką chcesz więcej i więcej. Ale narkotyk niszczy od środka tak samo chciwość.
Sama nie wiedziałam skąd mi się wzięły takie słowa. Normalnie w życiu nie rzucałabym takimi pseudo filozoficznymi tekstami. Spojrzałam na Katherine, ale ta była zapatrzona w bezgwiezdne niebo.
Katherine? Wiem, że długość powala :/

Od Mixi CD Criminal`a

Zaczęłam się naprawdę martwić. Było cicho, ciemno i tylko nasze szeleszczące kroki zakłócały absolutną ciszę. Po chwili usłyszałam jakieś krzyki w oddali. 
- No, może w końcu coś się wydarzy - Criminal w końcu wyraził jakieś emocje.
Zbliżaliśmy się do nich coraz bardziej i zaczynało się robić coraz głośniej. (Fuck logic xD)  Po chwili zobaczyliśmy błyski latarek.
- Szykuje się jakaś akcja - chłopak zatarł ręce.
- Nie wiem czy to taki dobry pomysł - westchnęłam.
Criminal?

Od Katherine CD Mixi

Pokiwałam głową na te słowa.
- Czyżbyś mówiła o jego okrutnie dołującej urodzie? - zapytałam z małym uśmieszkiem na twarzy. Dziewczyna zmarszczyła brwi i trochę zaskoczona spojrzała na mnie, ale zaraz przytaknęła.
- Tak, też o tym - potwierdziła. Uśmiechnęłam się i odetchnęłam głęboko powietrzem.
- Gdzie teraz pójdziemy? Może do Starego Metra? - spytałam Mixi. Po krótkiej przerwie postanowiłam jeszcze coś dodać. - Uwielbiam tam przebywać...
- W Starym Metrze?
Kiwnęłam głową.
- Może być - stwierdziła dziewczyna. - Chodźmy!
Ruszyłyśmy w kierunku Starego Metra. Mijałyśmy wszystkie zniszczone domy, bloki, wieżowce i inne budynki. Obdarte, szare, rozwalone.
- Co mogło być nie tak w tamtym życiu? - odezwałam się tak nagle, że niemal sama wystraszyłam się swojego głosu. - Jak myślisz, czego mogło brakować, kiedy to wszystko jeszcze nie było zniszczone?
Spojrzałam w zamyśleniu na Mixi mrużąc lekko oczy. Sama nie wiem, skąd mi się nagle w mojej głowie wzięły takie głębokie myśli.

<Mixi?>

sobota, 4 kwietnia 2015

Od Criminal'a CD Mixi

Przekręciłem lekceważąco oczami.
- Przynajmniej może coś nas spotka. Zaczyna się robić nudno.
Dla potwierdzenia zakryłem usta i ziewnąłem. Mixi spojrzała na mnie nieco krytycznym wzrokiem. Wzruszyłem ramionami i powiedziałem.
- No co? Mówię tylko to co myślę nic więcej.
Dalej szliśmy w ciszy.
Mixi?

piątek, 3 kwietnia 2015

Od Mixi CD Criminal`a

Odetchnęłam z ulgą.
- Czyli idziemy w stronę 'mojego' zachodu? - zapytałam.
- Idź gdzie chcesz... Mnie to tam obojętne...
Ruszyliśmy w stronę wcześniej wskazywaną przeze mnie. Wszędzie było ciemno i cicho. Zaczynałam się martwić, że może jednak idziemy nie w tą stronę co trzeba. Criminal za to wyglądał jakby miał wszystko gdzieś, po prostu szedł przed siebie. 
- Nie jestem pewna czy dobrze idziemy... - mruknęłam.
Criminal? Sorry, że tak długo :/

niedziela, 15 marca 2015

Od Criminal`a CD Mixi

- Nie, ale może to nawet niezły pomysł...
Powiedziałem zmieniając się w człowieka. Na moje oczy jak zwykle spadła tęczowa grzywka. Szkoda, że nie mam jej na co dzień. Spojrzałem kątem oka na Mixi. Chyba jednak tego nie chciała. Ukryłem szyderczy uśmiech i powiedziałem z uśmiechem.
- No dobra chodźmy tam gdzie ty chciałaś... Mnie to wszystko obojętne. Nie wiem oczywiście jak tobie...
Teraz tylko poczekam na jej odpowiedź.
Mixi?

Od Mixi CD Criminal`a

- Taa... - powiedziałam i ruszyłam za nim.
Rozejrzałam się wokoło, ale nie rozpoznawałam żadnego z budynków.
- Czy to na pewno był dobry tunel? Bo nie wiem jak ty, ale ja nie mam zielonego pojęcia gdzie jesteśmy...
- To był dobry tunel - odparł Criminal.
- To gdzie jesteśmy?
- Nie wiem - odpowiedział szczerze.
- Czyli jednak się zgubiliśmy... Ale czekaj, głosy policjantów dobiegały z zachodu. Stamtąd przyszliśmy - wskazałam domniemany przeze mnie zachód.
- Chyba pomyliłaś kierunki... Zachód jest tam - wskazał idealnie przeciwną stronę. - I tam byli policjanci. 
- Chyba nie chcesz się rozdzielić...? - aż dreszcz mnie przeszedł na myśl o samotnym zwiedzaniu miasta wieczorem.
Criminal? Zostawisz ją biedną xd

Od Mixi CD Katherine

- To co? Zjemy tu coś? - przeciągnęłam się. - Bo ja szczerze mam dość na dzisiaj...
Wzruszyła ramionami.
- Bo w sumie nigdy tak naprawdę tu nie siedziałam... - mój wzrok przypadkiem padł na jedzenie spożywane właśnie przez jakąś dziewczynę i od razu zrobiło mi się niedobrze. - Jednak preferuję opuszczenie lokalu.
Wzrok Katherine padł na jedzenie i bez słowa wyszłyśmy z baru.
Na dworze było już prawie ciemno. Stare na wpół zburzone budynki rzucały straszne cienie. Szare niebo ciemniało z każdą minutą. Zimny wiatr przenikał przez ubrania. Wzięłam głęboki oddech.
- Nawet jeśli ten świat jest zniszczony i jesteśmy dla niego tylko niepotrzebnymi śmieciami to i tak jest cudowny - powiedziałam bardziej do siebie niż do czerwonowłosej. 
Katherine?

sobota, 14 marca 2015

Od Criminal`a CD Mixi

- Ej młoda spokojnie...
Powiedziałem i zacząłem obwąchiwać wszystko wokół. Nagle natrafiłem na zapach powietrza, ale wychodził z jakiegoś kamienia. Lekko pchnąłem kamień łapą a ten lekko się przesunął. Uśmiechnąłem się po lwiemu i zacząłem pchać kamień. Mixi pomogła mi. Kiedy mogliśmy już wyjść usłyszałem głosy policji.
- Gdzie oni są?! Nie zapadli się pod ziemię!
- Czy ci policjanci to nie durnie?
Powiedziałem do dziewczyny i ciągle w lwiej postaci wyszedłem na zewnątrz.
Mixi?

Od Mixi CD Criminal`a

Po jakimś czasie Criminal mnie dogonił. Szczerze mówiąc trochę mnie irytował jego koci zapach.
- Wiesz dokąd dokładnie prowadzi ten tunel? - zapytałam.
- Powinien wyjść gdzieś obok Sweet Home - odparł.
Dalej szliśmy w milczeniu. Po chwili zobaczyłam zarys jakiś drzwi. Pchnęłam je, ale nie ustąpiły. Potem lew spróbował je otworzyć, ale z równie mizernym skutkiem. Zmieniłam się w człowieka i spróbowałam otworzyć drzwi, ale te wciąż nie ustępowały.
- Jedwabiście po prostu - mruknęłam do siebie. - I co teraz geniuszu? - spojrzałam na lwa.

Criminal?

Od Katherine CD Mixi

- Zapewne - mruknęłam jeszcze do siebie i weszłyśmy do baru. Od razu zrobiło się głośniej. Zobaczyłam parę osób przy barze głośno rozmawiających i co jakiś czas wybuchających śmiechem. Doszedł do mnie też ledwo wyczuwalny słodko kwaśny zapach.
- Więc, Katherine, witamy w Barze pod Trójnogim Kotem - uśmiechnęła się Mixi do mnie. Kiwnęłam głową z lekkim uśmieszkiem, który nagle zaplątał mi się na twarzy. Chodź w sumie dalej nie podobała mi się nazwa, prawie o tym zapomniałam.
- Nie powiem, ciekawie tu - odparłam po chwili. - I bardziej... normalnie.
- Normalnie? - niezrozumiała Mixi. Potem dziewczyna spojrzała na mnie uważnie i uniosła jedna brew.
- Wiesz... tak luźniej... - wytłumaczyłam. - Jakby wszystko było dobrze...
Mówiąc to nie miałam smutnego tonu, mimo iż zdanie mogło przygnębić. Mixi pokiwała i na chwilę przygarbiła się, ale zaraz potem otrząsnęła się i wróciła do zadowolenia.

< Mixi? Nie mam pojęcia jak ten bar wygląda w środku, jak działa i czy jest o tym info, ale uznałam że skoro chińskie znaczki są przy wejściu, a kiedyś usłyszałam że chińskie restauracje mają taki zapach, to tak napisałam. Ale szczerze nie mam pojęcia czy to prawda XD >

piątek, 13 marca 2015

Od Mixi CD Katherine

- Znasz już wszystko? - zapytałam.
- Raczej tak, a przynajmniej nie orientuję się żebym ostatnimi czasy odkryła tu coś nowego - odparła.
- A w Barze Pod Trójnogim Kotem?
- Trójnogim Kotem... - cmoknęła z dezaprobatą. - Czemu akurat kotem... Jakby nie można było wymyślić innego zwierzęcia tylko akurat kot...
- To byłaś czy nie? - westchnęłam.
- Nie.
- W takim razie chodźmy - ucieszyłam się na możliwość pokazania jej jednego z przyjemniejszych miejsc tego miasta.
Ruszyłyśmy ulicami miasta i już po piętnastu minutach byłyśmy pod barem.
- Przechodziłam tędy już milion razy, a nigdy nie zauważyłam by był tu bar...
- Pewnie chodziłaś o nieodpowiednich porach, tu życie zaczyna się z zapadnięciem zmierzchu...

Katherine? Właśnie zarówno weny jak i czasu brak...

poniedziałek, 9 marca 2015

Od Criminal`a CD Mixi

- To lepiej zrób to teraz.
- A to niby czemu?
- Bo mam zamiar zamknąć przejście. Możliwe, że policja będzie miała nagły przebłysk geniuszu w co wątpię, ale lepiej dmuchać na zimne.
Mixi zmieniła się w wilka a ja szybko zamknąłem wejście. Zmieniłem się w lwa i szedłem za wilczycą poznając jej zapach.
Mixi?

niedziela, 1 marca 2015

Od Katherine CD Mixi

Zmarszczyłam lekko nos.
- Wy i ten wasz węch... - mruknęłam do siebie. Dziewczyna uniosła brew. Westchnęłam lekko i powiedziałam głośniej:
- Nie, jestem hybrydą - powiedziałam. - Należę do Lunatic...
- A... jak masz na imię? - spytała Mixi.
- Katherine - odparłam bez uczuć.
- To ty byłaś tamtym kotem, prawda? - po chwili milczenia Mixi znalazła kolejne pytanie. Pokiwałam głową.

<Mixi? Jakiś pomysł? >

piątek, 27 lutego 2015

Od Mixi CD Katherine

- Kim jesteś? - odwróciłam się, gdy tylko usłyszałam ten dziwny odgłos za mną. Zobaczyłam czerwonowłosą dziewczynę, której nigdy wcześniej nie widziałam na oczy.
- Jest to bardzo ważne...? - zapytała jakby o niechcenia.
- Owszem, bardzo. Ja jestem Mixi i jakby co należę do Lunatic. Ty nie jesteś człowiekiem, prawda? Czuć od ciebie wyraźnie kotem - zmarszczyłam nos.
- Serio czuć kota? - zapytała.
- Tak i to nawet bardzo... I nie odpowiedziałaś na moje pytanie... Jesteś człowiekiem czy nie?

Katherine?

czwartek, 26 lutego 2015

Od Katherine

Czy to aby na pewno dobrze? Pytanie miotało mi się w głowie cały dzisiejszy dzień. Gdy zachód słońca oświetlił całą Aleję, oraz wszystkie pozostałości z jakiś odległych, lepszych czasów, teraz obdarte, zepsute i porzucone. Siedziałam pod drzewem, jako kot, szukając jakichkolwiek wad, pomysłu o dołączeniu do organizacji. Do tej pory uciekałam policji, nienawidziłam tych, którzy tak zmienili moją przyszłość. Potem dostałam informację o Lunatic, spróbowałam się dostać, dostałam się... i... siadłam pod drzewem nic nie robiąc. Z drugiej strony, może powinnam się cieszyć z braku celów, bo chyba każdy cel oznacza też zmartwienia... mimo to... Nie wiedziałam co robić. W końcu znudzona zwinęłam się w kłębek i przymknęłam lekko oczy. Nie potrafiłam zasnąć. Szkoda. Może chociaż jakieś głupie małe stworzonko się nabierze. Ale statecznie usłyszałam tylko kroki,a gdy podniosłam powieki ujrzałam niedaleko człowieka. Człowieka? Hybrydę? Coś jeszcze innego? Podniosłam się i porządnie przeciągnęłam. Miałam ochotę sprawdzić kim jest ta osoba... ale nie chciałam od razu pokazywać że jestem hybrydą... Truchtem odbiegłam gdy osoba zbliżyła się do mnie, i ruszyłam w jakieś krzaki, przystając co chwilę i przyglądając się przybyszowi, tak jak to robią koty. Gdy już mnie nie widział zaczęłam teleportować się, tak by móc wyjść z zupełnie innej strony w końcu, na drzewie zmieniłam się w człowieka i zeskoczyłam szybko, w jakiejś odległości od tej osoby. Było to po drugiej stronie, więc dziwne by było gdyby kot pojawił się w tamtym miejscu w tak szybkim tempie.

<Ktosiu? Nie przeczytałam tego dwa razy i sama nie wiem co za bzdury tam nawpisywałam, ale wiem że dzisiejszy dzień do pisania nie był dniem doskonałym... >

środa, 25 lutego 2015

Katherine Cortes



 Przezwisko: Red
Hybryda: kot
Płeć: kobieta
Wiek: 17 lat
Umiejętności: Oprócz zmiany w kota posiada również umiejętność teleportacji na nie wielkie odległości. Potrafi bronić swój umysł przed wszelkimi zmianami psychicznymi. Posiada wyostrzony wzrok i słuch, a węch jest lepszy od ludzkiego, mimo to nie jest to jej główny atut. Ma przejawy władania elektrycznością.
Stanowisko: szpieg
Charakter: Katherine jest ogólnie towarzyską dziewczyną, ale po niektórych doświadczeniach z przeszłości przestałą ufać innym. Oprócz tego jest buntownicza i wybuchowa. Wkurzona jest wredna. Łatwo traci kontrolę. Pewna siebie i nieugięta, a do tego brawurowa. Oszukana potrafi zabić. Jest honorowa i dotrzymuje obietnic, jednakże nie daje ich często. Jest bystra i uparta. Zawsze jest w gotowości oddać życie. Jako realistka potrafi być okrutnie szczera. Woli towarzystwo jednej osoby, z którą może śmiać się i żartować oraz której może powierzyć głębsze sekrety, mim oto nigdy nie opowie jej wszystkiego. Każdy ma jakieś sekrety, którymi nie potrafi się podzielić z innymi.
Aparycja: Katherine jest niezbyt wyróżniającą się wzrostem osobą. Jako człowiek ma kręcone, czerwone włosy, zgolone z boków i zostawione jedynie na środkowej linii i na końcu głowy związane w kucyk. Ich kolor jest spowodowany jedną z wielu operacji, i posiada zielone oczy, co akurat pojawia się również u kota. Jako kot posiada szare futro.
 Głos: Red Lips - Czarne i Białe
Historia: Z początku Katherine miała całkiem spokojne życie. Jedyne jej wykroczenia to kradzieże, ale robiła to z powodu braku pieniędzy na leczenie. Kradła wszelaką biżuterię, byle tylko znaleźć pieniądze na życie mamy. Pewnego dnia, gdy miała 13 lat do jej domu zapukali policjanci i poprosili o Katherine i jej brata, który pomagał jej w kradzieżach. Nigdy więcej nie ujrzała swojego starszego brata, ani też rodziny. Zanim zmieniona Katherine w hybrydę stało się jeszcze parę rzeczy. Dostała pracę, jako szpieg. Pomimo początkowej niechęci i oporu, który stawiała wygrażając dorosłym, uzbrojonym żołnierzom w końcu przekonała się do swojej roboty. Nauczyła się nieźle władać sztyletem, który wybrała w zkładzie broni na początku. Wykorzystywana była na początku jako szpieg, ale nieco później pracowała też jako cichy zabójca. Pewnego razu jej ofiara została poinformowana w porę by przygotować się.Siła pewnej siebie dziewczyny ze sztyletem, a przygotowanego i uzbrojonego dorosłego faceta jest sporą różnicą. Pokonana Katherine straciła przytomność na szczycie budynku, gdzie próbowała pokonać owego faceta. Odnalazł ją helikopter, po czym zawiózł do laboratorium. Okazało się że po nieudanej misji zwolniono ją. Miała zostać królikiem doświadczalnym. Kolejne operacja był dziwne i niezrozumiałe. Codziennie budziła się inna, miała nowe moce, bądź je traciła. A każdy dzień robił się coraz gorszy. Częściej wpadała w gniew, traciła nad sobą kontrolę, zazwyczaj wrzeszczała na całe gardło używając wszystkich swoich mocy na raz. W pewnym momencie uznano że trzeba opanować zachowanie dziewczyny. Psycholog zaprzyjaźnił się z dziewczyną. Z czasem zaczął jej opowiadać głębsze sekrety całego jej życia. Katherine nie widziała w tym dla niego żadnej korzyści, więc uznała go za szczerego przyjaciela. Dowiedziała się o całej organizacji przeciwko niej. Mężczyzna, który był jej ostatnim celem został poinformowany przez jej zleceniodawców. Katherine MIAŁA przegrać z mężczyzną i zostać zwolniona, by zastąpić martwego królika doświadczalnego. Gdy się tego dowiedziała niemal zabiła psychologa, ale udało mu się uspokoić wściekłą Katherinę, zanim wpadła w kompletny szał i rozwaliła coś. Lecz gdy zechcieli zrobić z niej hybrydę z on stanął po stronie laboratorium, mimo zagrożenia życia Katherine. Gdy specjalnie zostali sami, ona i psycholog, ten wyjął z kieszeni napełnioną strzykawkę. "Kat... Ty MASZ zostać hybrydą" powiedział wtedy. Gdy protestowała stwierdziła że to wbrew praw człowieka, on roześmiał się. "Wole być z tobą szczery... A kogo to obchodzi? Kto to sprawdzi?" wbił jej strzykawkę jednym mocnym ruchem, a Katherine osunęła się nieprzytomna. Obudziła się jako hybryda, ale nie tylko. Jej ręce strzelały małymi iskrami. Gdy tylko znów ujrzała swojego psychologa, oraz znajomych lekarzy straciła nad sobą kontrolę i pozabijała ich dzięki energii, która znikąd wzięła się w jej rekach. Kiedy podeszła do niej ochrona wyskoczyła przez okno wysadzając całe piętro. Gdy się uspokoiła dotarło do niej co zrobiła. Uciekła policji i udała się przed siebie - w jedyną stronę którą mogłaby rozpoznać. Gdy posłyszała o Lunatic dołączyła.
Inne:
- Zdjęcie
- Uwielbia przebywać w Starym Metrze, mimo jego wyglądu
- Ubiera się na czarno bądź zielono, jedynym nakryciem głowy, jakie zakłada na co dzień jest czapka koloru jej oczu
- Zimnolubna, nie ubiera się porządnie, gdy jest zimno i często choruje na przeziębienie
Partner: nie szuka
 Login: Syriusz

sobota, 21 lutego 2015

Nieobecność

Witam wszystkich, aktualnie czytających posta.
Chciałam was z przykrością (lubnie) poinformować, że od jutrzejszego dnia (niedziela 22 lutego) do następnej niedzieli (29 lutego) ja, Wasza główna Administratorka, będę nieobecna z powodu wyjazdu. 
Musze więc wszytsko narazie zostawić Mixi...

Do zobaczenia za tydzień kochani!

PS
Po moim powrocie ogarnę bloga, albowiem nieco się zapuściliśmy...

środa, 18 lutego 2015

Od Mixi CD Tony`ego

Zdyszana 'wyłączyłam' umiejętność. Zostało przede mną powyżej piętnastu maszyn i kilku kryjących się ludzi. 
- Boicie się mnie? - zapytałam z kpiącym uśmieszkiem.
- Nigdy! - odkrzyknęli.
- To dlaczego chowacie się  tych metalowych zabawkach? To przecież oznaka strachu - prychnęłam. Chciałam ich sprowokować i była prawie pewna, że się dadzą. - Jeśli się nie boicie to wyjdźcie!
Nie opowiedzieli, tylko zaczęli strzelać.
- Cholera jasna! - mruknęłam do siebie. Nie byłam pewna co zrobić, bo wiedziałam, że jeśli zwolnię czas to będę niezdolna do dalszej walki, a jeśli tego nie zrobię dostanę przynajmniej trzy razy co również uczyni mnie niezdolną do walki. Zacisnęłam zęby i zwolniłam czas i uniknęłam wszystkich pocisków. Znów 'wyłączyłam' Kin'iro me. Poczułam, że robi mi się ciemno prze oczami i zemdlałam.

Tony?

niedziela, 15 lutego 2015

Od Tony'ego CD Mixi

Ja nie miałem takefektywnego wejścia co Mixi. Podkradłem sie do obróconych w stronę Mixi ludzi i kilkoro z nich zabiłem zwyczajnie podrzynający im gardła. Gdy trupy żołnierzy upadły na ziemie, reszta obróciła sie szybko. Gdy zobaczyli mnie - drugą Hybrydę- zaczęli strzelać na oślep. Cześć żołnierzy padła od kul swoich pobratymców. Nie takie było wojsko gdy ja tam byłem. Polowałem głową z zażenowaniem. Narazie, póki mogłem walczyłem wręcz. Jednak, gdy do zabawy dołączyły Mechy, przybrałem druga formę. Po jakimś czasie zostały tylko roboty. Ludzie w ich środku byli bardzo pewni swojej wygranej. Spojrzałem na Mixi, aby dowiedzieć sie co tam u niej. 

Mixi?

sobota, 14 lutego 2015

Od Mixi CD Tony`ego

Obie opcje były równie niebezpieczne. Pierwsza, bo konwój poruszał się bardzo szybko i nie wiem czy zdążylibyśmy dotrzeć przed nimi, a druga... każdy wie czemu. Podrapałam się po brodzie.
- Myślę, że chyba powinniśmy ich sami zatrzymać... Chociaż szanse mamy marne to przynajmniej zyskamy trochę czasu dla reszty, a jak tak wbijemy do Sweet Home to przygotowania będę trwać długo - zadecydowałam.
- W takim razie ja wezmę tych z przodu, a ty zajmij się tymi bardziej z tyłu - oznajmił rzeczowo Tony.
Skinęłam głową na znak, że zrozumiałam. Rozeszliśmy się w odpowiednich kierunkach.
- Hej, czy te zabawki to aby nie przesada? - powiedziałam stojąc za konwojem podparta pod boki.
Część grupy odwróciła się w moją stronę.
- Hybryda! Łapać ją! - wykrzyknął ktoś.
- Bo dacie radę - prychnęłam i zmieniłam się w wilka.
Zaczęli do mnie strzelać, ale ja byłam na to przygotowana. Użyłam jednej z rzeczy za które mogłam podziękować ludziom, Kin'iro me. Zwolniłam czas wystarczająco żeby uniknąć wszystkich pocisków i zabić parę osób, ale jednocześnie nie aż tak bardzo żeby nie mieć sił do dalszej walki.

Tony?

Od Tony'ego CD Mixi

Zaczałem ęszyc w powietrzu. Może i nie miałem tak dobrego zmysłu węchu pod ludzką postacia jak pod kocią, ale udało mi sie wyczuć odór człowieka... Był świeży.
-Chodź - powiedziałem i ruszyłem w kierunku, z którego czułem owy zapach.
Po kilkunastu imnutach lekkiego truchtu usłyszeliśmy krzyki i zgrzyt maszyn. Wtedy nagle zza zakrętu wyszli pierwsi ludzie. Pchnąłem Mixi w krzaki, które po chwili mi równiez posłużyły za kryjówkę. Wskazałem dźieczynie budynek, który stał za nami i dziurę, która służyła za swego rodzaju wejśćie. Kiwnęła głową na znak, że rozumie. Ruszyłem po cihu w kierunku budynku. Weszliśmy niepostrzeżenie. Następnie wbiegłem po schodach na jego dach. Wysoki bardzo nie był. Miał cztery piętra. Pokonywałem schody po trzy za jednym zamachem. Nie odwracałem się, aby spojrzeć, czy dziewczyna za mną idzie. Gdy dotarłem na dach podeszłem do krawędzi i położyłem się, aby za nią wyjrzeć. Po chwili obok mnie położyła się Mixi. Wtedy mogliśmy dokładnie zobaczyć to co wyszło zza zakrętu...



Ustrojstw było około 40, a każdemu z nich towarzyszyło 10 uzbrojonych po zęby żołnierzy. Mechy kierowały się idealnie w kierunku Sweet Home. 
-Mamy dwie opcje do wyboru -Zwróciłęm się o Mixi nie odwracając wzroku od maszyn- Pierwsza, ostrzeżemy Sweet Home, co wiąże się z wyprzedzeniem tego konwoju. Druga: zatrzymamy ich sami.

Mixi?

Nowa Beta!

Uwaga! Miejsce Bety zajęła.... Mixi Hideki!
Powód? Jest to najaktywniejsza członkini bloga, oraz zgłosiła sie jako jedyna do objęcia tego stanowiska.

Od Mixi CD Tony'ego

- W końcu jakieś bezpieczne miejsce - uśmiechnęłam się. - W sumie ładniej to nawet niż w Central Parku.
- No nie wiem... I tu i tu jest ładnie...
- Osobiście chyba jednak wolę bardziej miejski krajobraz - stwierdziłam. - Jakoś nie ciągnie mnie do natury... Czyli chyba więcej we mnie człowieka niż zwierzęcia, z czego w sumie się cieszę.
Rozejrzałam się po okolicy.
- Wyczuwam dziwny zapach... - powiedziałam po chwili. - Jakby... ludzi...

Tony?

Od Tony'ego CD Mixi

To pytanie wyprowadziło mnie z równowagi. Co miałem odpowiedzić? Prawdę? Uznałem jednak, że chyba troche na to za wcześnie.
-Bardzo filozoficzne pytanie- odpowiedziałem ze śmiechem - Uważam poprostu, że chyba każda Hybryda tu będąca miała ciężko w życiu. Po co więc zasmucać ich ponurym chrakterem, skoro można przywołac na ich twarze uśmiech poprostu będąc miłym?
Spojrzałem na dziewczynę. Przyglądała mi się przez chwilę jakby analizując moje słowa. Po chwili bez słowa ruszyliśmy na dalsze zwiedzanie. Dotarliśmy do Alei. 
-Oto Aleja, miejsce spotkań i spacerów. Równie piękne pod względem będącej tu różnorodności flory co Central Park, jednak znacznie bezpieczniejsze.
Przedstawiłem zarośniętą ulicę dziewczynie i ukradkiem spojrzałem na nią, aby dowiedzieć się jak na to zareaguje.

Mixi?

Beta odeszła...


Z przykrością informuję, że nasza Beta (Nora Grey) zrezygnowałą ze swojego stanowiska.
Jednakowoż zwolniło się miejsce (tak, dobrze podejrzewacie - Bety). Każdego chętnego o zajęcie tego stanowiska zaprzaszam na pocztę prywatną.

Od Ryu CD Aish'i

Umiejętność bardzo przydatna. Pomyślałam zajadając się niesamowicie smaczną kanapką. Siedziałyśmy w ciszy obserwując dwa rottweilery zajęte obgryzaniem kości. Aisha spojrzała na mnie i otworzyła usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Czyżby zamierzała zaproponowac mi kość? Dobrze, że jednak tego nie zrobiła (jeśli tak było). Po skończonej kanapce wstałam i spojrzałam na Aish'ę. 
-Przejdziemy sie? -zaproponowałam.

Aisha? u mnie to samo :<

piątek, 13 lutego 2015

Od Aish'i CD Ryu

- Mam specjalną umiejętność... - usiadłam na podłodze - która pozwala mi wchodzić w obrazy i wyciągać z nich poszczególne elementy. - dokończyłam
- Aha... - ugryzła kanapkę - ciekawe...
Znów wyjęłam ołówek i kartkę, tym razem narysowałam dwie kości. Wyjęłam je i żuciłam w stronę moich piesków.

Ryu? Wiem... krótkie ale MAM BRAK VENY!

sobota, 7 lutego 2015

Od Nory ''Koniec''

Przechadzałam się po terenach Lunatic. Spotkałam już chyba wszystkich.
Zainteresowały mnie nieznane głosy dobiegające z jednej ciemnej uliczki.
Poszłam w tamtym kierunku. Otoczyli mnie.
-No, proszę proszę. Co my tu mamy?-Zaśmiał się jeden z nich.
-Będziemy bogaci.-
Próbowałam się bronić, jednak było ich za dużo.
Niespodziewanie dostałam w twarz.
-Nie wyrywaj się!-
Zamachnął się i wbił nóż w mój brzuch. Nic nie poczułam, bo nie czuję bólu.
Rana nie zaczęła się regenerować. Byłam wyczerpana walką.
Zaczęło pojawiać się coraz więcej krwi. Słyszałam ich śmiech.
Myślami byłam w swoim rodzinnym domu. Bawiłam się z siostrą. Alice, idę do Ciebie.
Robiłam się coraz słabsza. W końcu odpłynęłam...

Dziękuję, odchodzę z bloga.

piątek, 6 lutego 2015

Od Mixi - Quest 1

Szłam sobie spokojnie w stronę Baru Pod Trójnogim Kotem i nagle usłyszałam jakiś szmer. Dobiegał zza najbliższego budynku. Natychmiast przemieniłam się w wilka i najciszej jak potrafiłam ruszyłam w tym kierunku. 
Wyczułam zapach ludzi, ale chciałam się jeszcze przekonać czy to nie jakaś hybryda, która po prostu tak długo była człowiekiem, że zaczęła już zupełnie tak pachnieć. Byłam już wystarczająco blisko by ich zobaczyć (bo byłam pewna, że jest ich więcej niż jeden), ale jakieś krzaczyska wszystko mi zasłaniały. Podkradłam się jeszcze bliżej i oni chyba mnie usłyszeli. A było ich sześciu, sześciu wielkich i uzbrojonych po zęby ludzkich żołnierzy. I wszyscy patrzyli w moją stronę. 
Odwróciłam się i nie zważając już na hałas popędziłam w stronę bazy Lunatic. Oni oczywiście ruszyli za mną, ale przecież ze zwierzęciem nie mieli szans. Byłam już bardzo blisko. Już prawie widziałam bazę. W tym momencie rozległ się wystrzał z pistoletu. Po nim następny. I kolejny. Strzelali praktycznie na oślep, ale któryś w końcu mnie trafił. W bark. Piekło i bolało okropnie, ale biegłam dalej. Zaraz przed drzwiami zmieniłam się w człowieka i nie zważając na to, że wszytko ochlapuję krwią pobiegłam do Alfy.
- Mamy problem – oznajmiłam bez pukania wychodząc do środka.
- Widzę – odpowiedziała.
- Jest ich sześciu… Na zachodzie… Mają broń… - zaczęło mi się robić słabo.
- …zajmiemy się nimi – to było ostatni co usłyszałam zanim pozwoliłam sobie odpłynąć.

poniedziałek, 2 lutego 2015

Od Criminal'a ''Przeszłość'' Cz.1

Była noc. Nie mogłem znaleźć żadnego pustego domu żeby się przespać. A jak w końcu znajdowałem pusty dom okazywało się, że nie można się do niego dostać. Szedłem więc bez sensu po ulicy.
- Nie może być gorzej...
Mruknąłem do siebie. I wtedy usłyszałem grzmot. I wtedy luną rzęsisty deszcz. Ta moja niewyparzona gęba... Zasłoniłem głowę bluzą i zacząłem biec do jakiegoś zaułka. Zaułek był zasłonięty dachem więc nie było tam prawie wody. Usiadłem pod ścianę, podkuliłem nogi i oparłem brodę o kolana oraz złapałem się za nogi. Mój wzrok był wbity w szarą, pustą ścianę. Nie wiem dlaczego zacząłem tęsknić za moją ludzką rodziną. Za domem w którym było ciepło i sucho. Nigdy nie słuchałem się rodziców i z tego powodu jestem ścigany przez policję. Pamiętam poranek kiedy nie wiedziałem, że policja mnie złapie i zostanę po jakimś czasie hybrydą. Była siódma rano. Za oknem świeciło słońce a ja czternastoletni chłopak z tęczowymi włosami jadłem pośpiesznie śniadanie, bo bałem się, że nie zdążę na skok. Kiedy miałem wybiec z domu jak strzała ojciec zagrodził mi drogę.
- Stary suń się!
Powiedziałem, zmarszczyłem brwi i groźni spojrzałem na ojca. Jego brązowe oczy patrzyły na mnie smutno. Wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale gdy teraz przypominam sobie jego wzrok powinienem go posłuchać.
- Synu musimy porozmawiać o twoim dzisiejszym...
- Ale o czym tu gadać?! A tak w ogóle to co cię to obchodzi? To moje życie a ty nie masz prawa się w nie wtrącać!
- Mam! Jestem twoim ojcem i...
- I ?! Jakoś nigdy mnie o nic nie pytałeś. Na pewno teraz będziesz jak zwykle mi mówić co mam robić.
- Mamy takie prawo..
Usłyszałem za sobą słaby, miły, kobiecy głos. Gdy się odwróciłem zobaczyłem chudą twarz chorej matki która po raz pierwszy od kilku dni wstała z łóżka.
- Nie możesz tak kraść. Kiedy ty przestaniesz to robić?
Podszedłem cicho do mamy i złapałem ją za jej chude ręce.
- Mamo będę to robić do puki nie zbiorę wystarczającej liczby pieniędzy na twoje leczenie. Muszę już iść. Nie martw się o mnie. Przecież wrócę i będziesz zdrowa. Tak jak cztery lata temu...
Puściłem jej ręce i zanim coś powiedzieli wybiegłem z domu do meliny gdzie przesiadywała nasza paczka. Gdy wszedłem do środka wszyscy już tam byli.
- No ile to można na ciebie czekać Kolorowy?
Mój stary kryptonim. Ah te czasy...
- Spokojnie. Musiałem przekonać starych, że nic mi się nie stanie.
- Dobra to gdzie ma być napad?
Zapytał jeden z członków bandy Artur. To on zginą w laboratorium.
- Jak to gdzie? W tym banku na rogu. Dobra idziemy!
Powiedział nasz szef i wszyscy założyli kominiarki. Następnie wzięliśmy broń i worki na pieniądze. Powoli zaczęliśmy iść w stronę banku. Dwóch z bandy ogłuszyło policjantów i wpadliśmy do banku z bronią w ręku a nasz szef złapał jakiegoś mężczyznę i przystawił mu lufę do głowy.
- To jest napad! Włóżcie kasę w worki a nic mu się nie stanie!
Razem z Arturem podbiegliśmy do jednej lady i położyliśmy worki na ladzie a ja wykrzyknąłem.
- Pakuj w tę worki kasę! No już!
Kasjerka spojrzała na mnie z przerażeniem. Wzięła jeden worek i zaczęła pakować do niego pieniądze.
C.D.N.

Od Mixi CD Savage'a

- Savage'u Bloodmoon, nie odpowiada się pytaniem na pytanie powiedziałam tonem matki karcącej dziecko.
- A ty co? W kobietę w średnim wieku się zmieniłaś? - prychnął.
- Co ja mówiłam o odpowiadaniu pytaniem na pytanie...? A tak w ogóle, to wciąż mi nie odpowiedziałeś...
- Aaa... Co do tego cukru to kto wie co mi w tym laboratorium robili...
- Pff... - nie wiedziałam co powiedzieć.

Savage'u Bloodmoon, odpiszesz? XDD P.S. Doceń to, bo pisałam to 4 razy zanim udało mi się wysłać XDD

Od Mixi CD Criminal'a

Wstałam i otrzepałam się z kurzu, który najwyraźniej zalegał tu od wieków i teraz wzburzony moim upadkiem nie zamierzał opaść.
- Jest... - przyznałam niechętnie.
Chłopak zeskoczył wzburzając kolejne warstwy kurzu. Zaczęłam kaszleć.
- Mógłbyś trochę uważać - mruknęłam. - Dobra, którędy teraz?
- Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że tam - wskazał tunel po lewej.
Od razu ruszyłam w tym kierunku. 
- Czekaj - usłyszałam za sobą głos Criminal'a.
- Co znowu?
- Masz zamiar iść po ciemku? Bo wiesz... Ja jednak wolałbym mieć światło - nie widziałam jego twarzy, ale byłam pewna, że uśmiechnął się kpiąco.
- Zmienię się w wilka - fuknęłam.

Criminal?

Od Mixi CD Tony'ego

- Nie - odparłam zniesmaczona. - Wolę żeby zabił mnie jakiś radioaktywny las niż być tym dłużej niż to konieczne.
- Skoro nie chcesz zmieniać formy to z przyjemnością zostanę człowiekiem - uśmiechnął się.
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi. Jeszcze nikt nie był dla mnie tak miły. W sumie mogłabym go o to zapytać, ale to chyba wyszłoby trochę nietaktownie...
- Właściwie czemu jesteś dla mnie taki miły? - zapytałam w końcu.

Tony?

Od Criminal'a CD Tony'ego

Kiedy dogoniłem Tony'ego dyszałem bardzo głośno.
- Jak na lwa nawet nieźle biegasz.
Uśmiechnął się po gepardzie mu. Odwzajemniłem uśmiech.
- A widzisz biegam około sześć razy w tygodniu. Policja nieźle mi robi. Zawsze muszą mnie gonić co wychodzi mi na zdrowie.
Zaśmiałem się.
( Tony? )

Od Isaniam CD Tony'ego

-Wow-powiedziałam z trochę przesadzonym zachwytem.-Tu mnie jeszcze nie było.
-Ale tak na serio?-Zapytał Tony.-Czy tylko udajesz?
-To znaczy... byłam w innej części Alei. Wiesz jak to jest, kiedy chcesz zobaczyć wszystkie te cudowności w jeden dzień, a w konsekwencji tylko rzucasz okiem i nie zapamiętasz nic.
Tony chyba coś zajarzył. Znowu staliśmy chwilę w ciszy. Wypatrzyłam sobie ładne, duże drzewo.
-Hej, patrz na to!-Zaśmiałam się. Doskoczyłam do gałęzi i zwiesiłam się z niej za nogi głową w dół. Potem zaczęłam się huśtać, ciągle się śmiejąc. Tak, wiem, to było głupią, a zarazem jedyną rzeczą, jaka mi przyszła do głowy.

<Tony?>

Od Savage'a CD Mixi

-Gratuluję gustu-mruknąłem.-Nigdy w życiu nie widziałem tak pięknej kupy gruzu.
-Mówiłeś coś?-Zapytała Mixi.
-Mieszkasz tam?-Postarałem się skierować rozmowę na inny tor.
-Czemu cię to tak interesuje?!
-Mam takie przeczucie, że pierwszy raz w życiu zobaczyłem coś paskudniejszego od ciebie.
Mixi zrobiła naburmuszoną minę, a ja uśmiechnąłem się niewinnie. Spojrzałem w górę; z ciemnych chmur zaczął padać śnieg.
-Może lepiej się schowajmy?-Zaproponowałem.-Nie wiadomo, co za radioaktywne dziadostwo ma w sobie ten śnieg.
-Z cukru jesteś?
-A ty?

< Mixi? Nic nie szkodzi : ) >

Od Tony'ego CD Isaniam

-Okey - odpowiedziałem.
Pomysł dziewczyny wydawał mi się... ciekawy. No nic. Zawsze można sobie poprostu pospacerować. Skierowałem się automatycznie w kierunku Alei, gdzie najczęściej spędzałem czas na tej właśnie czynności. W drodze na mmiejsce rozmawiałem z Isaniam. Jeśli można to w ogóle nazwać rozmową. Dla mnie to była raczej taka "gadka-szmatka" o niczym. "Jaki jest twój ulubiony kolor?", Jakie są twoje hobby?", inne takie. Może i jest to głupie, ale zawsze lepsza rozmowa niż krępująca cisza... Przynajmniej dla mnie. Gdy dotarliśmy do Alei, machnąłem ręką w stronę końca zalesionej ulicy.
-A oto - zacząłem z tonem przepełnionym po brzegi patosem - Aleja! Miejsce spotkań i spacerów bardzo popularne wśród członków Lunatic, już mniej dla żołnierzy Państwa. Zachwyca ona nie tylko swoim ogromem, ale i rożnorodnością flory. Można tu spotkać gatunki kwiatów, nawet te, które wyginęły przed ogólnym wynisczeniem ekosystemu Ziemskiemu.

Isaniam?

Od Tony'ego CD Mixi

- Dobrze, już dobrze - uspokoiłem dziewczynę - Wierzę ci.
-Nie wierzysz - burknęła tylko, ale nic więcej nie powiedziała.
Mixi starała się wyglądać na pewną siebie, jednak zdradzała się za każdym razem, gdy obracała się w kierunku krzaków, które zaś zaszeleściły muśnięte powiewami wiatru. Za każdym razem musiałem powstrzymywać sie, aby nie wybuchnąć śmiechem. Jednak zamiast dalej straszyć dziewczynę wybrałem krótszą drogę prowadzącą do Starego Metra. Po chwili już wyszliśmy z Central Parku. Mixi odetchnęła cicho. Ruszyłem dalej. Bialowłosa jednak co chwilę, obracała się, aby sprawdzić, czy nic nie wychodzi z lasu i nie zbliża się w naszym kierunku z jakimiś złymi zamiarami.
-Jeśli chcesz, możemy przybrać nasze zwierzęce postacie - zaproponowałem - Jeśli dzięki temu poczujesz się bezpieczniej - czekałem na odpowiedź dziewczyny i w między czasie skarciłem sam siebie za dwukrotne powtórzenie słowa "jeśli".

Mixi?

Od Tony'ego CD Criminal'a

Czarny lew dotrzymywał mi kroku. Oczywiście sprawiało mu to mały problem, ale dodajmy, że gepardy są prawie czterokrotnie lżejsze od lwów. Gdybyśmy teraz mieli się ścigać, zapewne wygrałbym, gdybym osiągnął swoją maksymalną prędkość dochodzącą do prawie 100 km/h. Jednak z powodu takiego wysiłku musiałbym przez jakiś czas poleżeć w miejscu, a wtedy narażony jestem na atak. (Trochę się czytało o gepardach). Biegłem dalej z prędkością nie przekraczającą 50 km/h. Criminal nadal uparcie biegł za mną, co nie powiem, zdziwioło mnie. Spodziewałem się, że wymięknie. Dobiegliśmy do Alei. Wtedy zwolniłem do lekkiego truchtu, i po jakimś czasie do zwykłego marszu. Zwolniłem odrobinę, aby zrównać się z Criminal'em.

Criminal?

Od Ryu CD Aish'i

-Wow - powiedziałam, gdy dziewczyna postawiła tacę na stole - Takiego przywitania się nie spodziewałam - wyznałam zgodnie z prawdą.
Aisha dobrze odgadła, że jeszcze nic dzisiaj nie jadłam. Sięgnęłam po kanapkę. Z przyzwyczajenia obwąchałam ją, zanim włożyłam do ust. Była, dobra, jeśli tak można o kanapce powiedzieć.  Jednak nie mogłam delektować się smakiem tej zacnej potrawy po tym, co przed chwilą zobaczyłam.
-Możesz mi wytłumaczyć o co chodziło z tym szczurem? -spytałam najmilej jak tylko potrafiłam. Tak czy siak zabrzmiało to jak groźba.

Aisha? postaram się to wykorzystać ^^

niedziela, 1 lutego 2015

Od Criminal'a CD Nory

Patrzyłem nieco zdziwiony na włosy dziewczyny.
- Ktoś cię podpalił?
Zapytałem z lekkim uśmiechem.
- Nie ma tak od urodzenia. A ty co tak gnałeś jakby cię gonili?
- No, bo jak to zwykle goniła mnie policja. A ja jestem Crimial a ty?
- Nora.
- Więc witam cię Noro, ale już chyba pójdę.
( Nora? )

Od Nory CD Criminal'a

Nudziło mi się, więc poszłam na mały spacer. Chwila nieuwagi i już byłam daleko od siedziby.
Za bardzo się tym nie przejęłam, bo wiedziałam jak wrócić. Szłam jedną z ciemnych uliczek gdy nagle ktoś na mnie wpadł.
- Sorry, że na ciebie wpadłem.-Mruknął nie podnosząc głowy.
Trochę się go przestraszyłam. Odruchowo sięgnęłam po broń, ale jej nie wyjęłam.
-N... Nie szkodzi.-Odpowiedziałam pół-szeptem.
Mężczyzna spojrzał na mnie. Przyglądał mi się dłuższą chwilę.

Criminal?

Od Criminal'a CD Mixi

- Ta... To chodźmy.
Powiedziałem i otworzyłem pierwsze drzwi. Był to biały pokój bez okien ani żadnego przejścia czy coś.
- To gdzie jest przejście?
- No trzeba znaleźć.
Przystawiłem ucho do ściany i zacząłem opukiwać. Po dłużej chwili Mixi trochę zdenerwowana powiedziała.
- No i nic tu nie ma.
Powiedziała i oparła się o ścianę która się odsunęła i dziewczyna wpadła do środka.
- Nie ma powiadasz?
Powiedziałem z szyderczym uśmiechem.
Mixi?

Od Mixi CD Criminal'a

- Odpowiednie przejście? Dokąd? - zdziwiłam się.
- No do odpowiedniego pokoju...
- Po co nam odpowiedni pokój? 
- Bo tam jest przejście - chłopak był już lekko zirytowany.
Postanowiłam nie zagłębiać tematu, więc powiedziałam tylko.
- Tak w ogóle jestem Mixi.
- Criminal - przedstawił się.
- Miło mi - chciałam się uśmiechnąć, ale wyszedł mi z tego krzywy grymas.

Criminal?

Od Criminal'a

Jak zwykle robiłem przed policją miny i jak to zwykle musiałem uciekać ileś tam na godzinę. Niezły sport. Ale policja raczej tak nie sądzi. Zawsze mnie klnie gdy uciekam. Tym razem udało mi się ich zgubić gdy przeskoczyłem przez siatkę. Jednak nadal biegłem dalej. Odwróciłem głowę i się zaśmiałem. Jaka ta policja durna! Nagle na kogoś wpadłem. No jak zwykle przy jakiejś ucieczce, ale już mnie zaczęło nudzić, że kogoś obwiniam więc powiedziałem od niechcenia.
- Sorry, że na ciebie wpadłem.
( Nora? )

Od Criminal'a CD Mixi

Rozglądałem się wszędzie. Wszystko się rozmazywało. Jednak próbowałem poukładać wszystko tak by wszystko odtworzyć. Nagle zobaczyłem zakręt. Mała piwniczka i opuszczony dom z wieloma przejściami które nie są do końca odkryte, bo zlewają się z tłem.
- Tędy!
Krzyknąłem i skręciłem w lewo i od razu wskoczyłem do piwniczki a dziewczyna za mną. Szybko wbiegłem po schodach na parter. Wszystko było oświetlone światłem. Zmieniłem się w człowieka i znowu pojawiły się u mnie tęczowe włosy.
- Teraz wystarczy, że znajdziemy odpowiednie przejście.

Mixi?

Od Mixi CD Savage'a

- Czemu? - zmarszczyłam brwi.
- Żeby zobaczyć twoją minę - uśmiechnął się kpiąco.
- Pff. . Nie masz nic lepszego do oglądania?
- Obecnie? Nie.
- W takim razie trzeba ci coś znaleźć! - wyszczerzyłam się. - O patrz! Jakie ładne budynki!
- Budynki? Jakie?
- No tamte - wskazałam te najbardziej zawalone.

Savage? Braj weny :/

Od Savage'a CD Mixi

-Żebyś się nie zdziwiła-westchnąłem. Mixi nadal się dziwnie uśmiechała ale czułem, że nie ma w tym nic dobrego. Jakaś część mojej jaźni podpowiadała mi, żebym spierdzielał jak najdalej, a druga część: spojrzeć Mixi w twarz i wygarnąć jej wszystko, co o niej myślę.
-Połknąłeś język?-Moje egzystencjalne bolączki przerwał ostry głos dziewczyny.
-Nie chcę go sobie strzępić na konwersację z tobą.
-Bum! Kolejna dobra riposta! Długo nad nią myślałeś?-W jej głosie było więcej kpiny, niż podziwu.
-Kilka minut. Ale było warto.

<Mixi?>

Wyniki Rankingu!

Pewnie wszysycy na to czekali... albo i nie...
Poniżej jest zaktualizowany Ranking.

1. Mixi - 25 postów
2. Savage - 8 postów
Ryu - 8 postów
Tony- 8 postów
3. Aisha - 6 postów
4. Criminal - 5 postów
5. Isaniam - 4 posty
Nora - 4 posty
6. Gnar - 2 posty
7. Adele - 0 postów

Gratulujemy wszystkim! Mamy nadzieję, że pod koniec tego miesiąca Ranikng będzie jeszcze ciekawszy.


PS 
Pod uwagę biorę też część postów wstawionych dzisiaj, albowiem wysłane były one wczoraj przed północą.

Od Mixi CD Criminal'a

- Dobrze... - westchnęłam i zmieniłam się w wilka.
On również zmienił formę i obok mnie stał teraz wielki czarny lew. Pędem ruszyliśmy w głąb miasta, a policja ruszyła za nami. Biegli szybko, ale ze zwierzętami nie mieli najmniejszych szans. Już myśleliśmy, że ich zgubiliśmy, więc zatrzymaliśmy się żeby złapać oddech. Wtedy usłyszałam odgłos, którego nie słyszałam od wielu lat. Dźwięk silnika.
- Cholera - mruknęłam do siebie. - Mają skutery. 
Popędziliśmy przed siebie, ale skutery siedziały nam na ogonie (dosłownie XDD).

Criminal?

Od Mixi CD Savage'a

- Jeszcze gorzej! - prychnęłam. - Ale to i tak nie zmienia faktu, że jesteś tchórzem. Boisz się młodszej o kilka dobrych lat dziewczyny!
- Nie boję się ciebie. Czy to do ciebie nie dociera!
- Nie - uśmiechnęłam się słodko. - To tylko dowodzi, że jesteś tchórzem!
- Widocznie nie dorosłaś jeszcze do załatwiania spraw bez użycia siły - prychnął.
- A może ty już z tego wyrosłeś?!
- To była riposta godna mistrza! - warknął ironicznie.
- To się wykazałeś kreatywnością.

Savage?

Od Mixi CD Tony'ego

- Całkiem tu ładnie... - mruknęłam wciąż drżącym głosem.
- Nie musisz się bać - próbował mnie uspokoić chłopak.
- Ja wcale się nie boję! - udawałam pewność siebie.
- Uhm... - Tony ironicznie pokiwał głową.
- Nie boję się - dalej zgrywawałam bohatera.
- Taa...
Spojrzałam na niego groźnie i wycedziłam przez zęby.
- Nie boję się!

Tony? Nie szkodzi ^^

Od Aish'i CD Ryu

- Nic nie szkodzi - odparłam - nie wszyscy są rannymi ptaszkami... - otworzyłam drzwi i gestem ręki dałam jej do zrozumienia że zapraszam ją do środka
Gdy byłyśmy w środku zamknęłam drzwi. Dziewczyna zaczęła się rozglądać po pokoju, podeszła spokojnie do Aniki.
- Uważaj... dzisiaj jeszcze nic nie jadła - ostrzegłam ją znudzonym tonem, natychmiast się odsunęła. Podeszłam do rośliny i pogłaskałam ją po łebku... rozglądnęłam się w poszukiwaniu jakiegoś gryzonia, zmarszczyłam brwi widząc że się skończyły. Usiadłam na podłodze i wyciągnęłam kartkę oraz ołówek. Zaczęłam rysować. Ryu z zainteresowaniem przyglądała się mojej pracy. Gotowe. Obraz przedstawiał szczura, włożyłam rękę w kartkę i wyciągnęłam razem z gryzoniem... dziewczyna odsunęła się. Wstałam i pomachałam futrzakiem przed nosem rośliny, od razu go zjadła.
- Dobra... - klasnęłam - teraz można dotykać... A! Zapomniałabym. - pobiegłam do innego pokoju. Wróciłam z tacą... na tacy znajdowały się dwie filiżanki, imbryk, talerz z herbatnikami i talerz z kanapkami. - Na pewno nie zdążyłaś zjeść śniadania - postawiłam tacę na stole.

Ryu? Aisha jest dzisiaj wyjątkowo w dobrym humorze. ^^)

Od Criminal'a CD Tony'ego

- Mogę , ale muszę cię przed czymś uprzedzić.
- Przecz czym? Zaatakujesz mnie przy pierwszej okazji?
Tony uśmiechnął się do mnie. Westchnąłem mimo woli.
- Po pierwsze jako lew słabo widzę. A po drugie staraj się nie zbyt uśmiechać. Nie zbyt to lubię.
- Dobra jasne. Więc trzy... Dwa... Jeden... Start!
Powiedział chłopak, zmienił się w geparda i zaczął przed siebie biec. Nie czekając ani chwili zmieniłem się w lwa i popędziłem za Tony'm. Ledwo za nim nadążałem.

( Tony? )

sobota, 31 stycznia 2015

Od Nory CD Ryu

Świeżak? Ha! Chyba im się w dupach poprzewracało.
-Oczywiście.-Odpowiedziałam z lekkim uśmiechem. Ryu skinęła głową.
-Na pewno?-Zapytał mężczyzna.
-Trenuje od 8 roku życia, czyli jakieś... 10 lat. Chyba sobie poradzę.-Mruknęłam lekko zdenerwowana.
-Okey. Jak chcesz.-Wzruszył ramionami.
-Więc chodźmy poszukać tej 3 osoby.-Wyminęłam chłopaka.
Wymienili się spojrzeniami. No co? Walka to moja pasja. Ja sobie nie poradzę?

Ryu?

Od Criminal'a CD Tony'ego

- Mogę , ale muszę cię przed czymś uprzedzić.
- Przecz czym? Zaatakujesz mnie przy pierwszej okazji?
Tony uśmiechnął się do mnie. Westchnąłem mimo woli.
- Po pierwsze jako lew słabo widzę. A po drugie staraj się nie zbyt uśmiechać. Nie zbyt to lubię.
- Dobra jasne. Więc trzy... Dwa... Jeden... Start!
Powiedział chłopak, zmienił się w geparda i zaczął przed siebie biec. Nie czekając ani chwili zmieniłem się w lwa i popędziłem za Tony'm. Ledwo za nim nadążałem.
( Tony? )

Od Tony'ego CD Criminal'a

-Czemu odrazu atakować? -spytałem z przyjaznym uśmiechem.
Czarnowłosy chłopak przyglądał mi się w milczeniu.
-Jestem Tony - przedstawiłem się, aby przerwać krępującą ciszę.
-Criminal. -odpowiedział. - Skoro nie atakowałeś, to po jaką cholerę tak zapieprzałeś?
-Trenowałem. -odpowiedziałem najzwyczajniej w świecie - Gepardy z natury są szybkie, ale nie wytrzymałe. Muszę nad tym popracować.
Czarnowłosy chłopak nadal tylko mi się przyglądał. W końcu nie wytrzymałem.
-Słuchaj, jak chcesz to możesz trenować ze mną - zacząłem - Nie chcę być nie miły, ale muszę trenować dalej...

Criminal?

Od Criminal'a

Dzisiaj postanowiłem nie droczyć się z policją. Teraz świeci słońce, jest w miarę ciepło aż chce się spokojnie posiedzieć i nic nie robić. Poszedłem więc do Alei. Znalazłem sobie miejsce koło jeziorka i usiadłem wygodnie i zamknąłem oczy. Było nawet przyjemnie gdy nagle coś przemknęło przede mną z dużą prędkością. Aż włosy postawiły mi się na jeża. Spojrzałem w stronę w którą to coś pobiegło. Wstałem i powoli zacząłem iść w tamtą stronę. Wtedy zobaczyłem jakiegoś geparda. Był dosyć daleko więc zmieniłem się w lwa i podbiegłem do geparda. Ledwo go widziałem, ale nadal coś widziałem. Gdy podszedłem do geparda ten zamienił się w człowieka. Spojrzał na mnie trochę dziwnie. Ja też zmieniłem się w człowieka. Spojrzał się na mnie jak na wariata. Spojrzałem na swoje włosy. Były kolory tęczy. Ale po chwili zmieniły się na czarne.
- Co tu robisz?
Zapytał chłopak.
- A tak sobie myślę czemu przemknąłeś przed moimi oczami jak poparzony. Myślałem, że mnie zabijesz.

( Tony? )

Od Ryu CD Aish'i

Ponownie przybrałam psią postać. Ruszyłam w kierunku Sweet Home. Mijałam znajome lub mniej znane mi twarze. Niektórzy kiwali mi głwoą inni w ogóle nie wiedzieli, że to ja. Dotarłam do swojego pokoju, gdzie się wykąpałam i przebrałam. Spojrzałam w lustro. Moje włosy jakby... wyblakły... Dostrzegłam nawet siwy włos. Eh... Chyba za dużo kosztuje mnie to całe Szefowanie. 
Wyszłam z pokoju i skierowałam się do jednej z sal konferencyjnych. Musiałam obgadać to i owo z innymi Alphami Lunatic (każda baza, znajdująca się w innym mieście miała swoje Alphy). Spotkanie trwało 4 godziny. Obolała i zmęczona doczłapałam do pokoju i zasnęłam na łóżku nie zmieniając ubrania. Obudziłam się z bólem w karku. Spojrzałam na zegarek. Była 10.11... Coś zaczeło mnie niepokoić... Wtedy olśniło mnie, że miałam spotkać się z Aish'ą. Wstałam i ruszyłam lekkim truchtem na miejsce spotkania. Mimo swojego "pośpiechu" na miejscu byłam dopiero 5 minut później.
-Sory - powiedziałam widząc czerwonowłosą - Zaspało mi się.

Aisha? znam ten ból nawet zbyt dobrze ;A;

Od Aish'i CD Ryu

Dark skończył zabawę i podszedł do mnie z wywieszonym jęzorem.
- I co? Nabiegałeś się? - zachichotałam i pogłaskałam go po głowie, odpowiedział szczeknięciem - Muszę już wracać... - odparłam patrząc na Ryu już w człowieczej formie
- "wracać"? - podniosła brew
- Do domu - odparłam, nie odpowiedziała. Westchnęłam - Tam gdzie się spotkałyśmy... ja mieszkam w tamtym budynku...
- Szczerze mówiąc... jestem trochę zmęczona - ziewnęła - może spotkamy się jutro?
Zastanowiłam się przez chwilę...
- W sumie... nie mam jutro nic ciekawego do roboty, jedynie karmienie Aniki i siedzenie w fotelu... - wstałam i zmierzając ku wyjściu zmieniłam się w tygrysa - przyjdź o dziesiątej...
Pobiegłam dyskretnie do domu z Dark'iem i Shadow'em, przy progu zmieniłam się w człowieka.

Ryu? Moja wena wstała... i poszła sobie =/

Od Criminal'a CD Mixi

Nie zbyt pamiętałem jak wyglądają plany, bo prościej było mi zanim zostałem hybrydą.
- A więc masz jakiś plan?
Zapytałem odwracając głowę żeby zobaczyć czy żaden policjant nie idzie w tą stronę.
- Sama nie wiem... Muszę chwilę pomyśleć...
- To lepiej się pośpiesz!
Krzyknąłem, bo policja zaczęła biec w naszą stronę. Tylko jedna rzecz przyszła mi do głowy.
- A może lepiej się zmienić? Co ty na to?

Mixi?

Od Isaniam CD Tony'ego

-Raczrj nie trzeba mnie oprowadzać-powiedziałam po chwili namysłu.
-Rozumiem-westchnął Tony.
-Ale jeśli chcesz, mogę na siłę zapomnieć o tych terenach, które widziałam-uśmiechnęłam się.
-Nie chcę cię martwić, ale to jest niemożliwe.
-Oj, przecież wiem. Ale jak chcesz, to możemy poudawać. Ty będziesz mówił rzeczy w stylu: "tu mamy radioaktywny las" a ja będę kiwać głową i mówić: "tak", "acha" albo "wow". Możemy też się po prostu przejść, bez zbędnej farsy.

<Tony? Jasne, że chcę  :)>

Od Tony'ego CD Mixi

Nie odpowiedziałem na zadane mi przez dziewczynę pytanie. Po piętnastu minutach byliśmy już na miejscu.
-To jest Central Park. -przedstawiłem miejsce dziewczynie. - Teraz, to właściwie jest radioaktywny, pełen zmutowanych stworzeń las.
Po tym krótkim opisie ruszyłem w gąszcz. Mixi jednak nie ruszyła za mną.
-Idziesz? -spytałem dziewczynę.
-Mówiłeś, że jest radioaktywny... -powiedziała niepewnie dziewczyna.
-Spoko, nam nic nie grozi - uspokoiłem Mixi - Chodź, będzie zabawnie.
Po tych slowach dziewczyna spojrzała na mnie i zmrużyła oczy, ale nic nie powiedziała. Westchnęła i ruszyła za mną w gąszcz...

Mixi? sorry, że tak późno ;A;

Od Tony'ego CD Isaniam

Po tym "pokazie umiejętności" powróciłem do swojej prawdziwej postaci.
-Super. - Isaniam ukazała jeszcze raz swoje zadawolenie.
Już miałem spytać, jaka jest zwierzęca strona dziewczyny, gdy doszedłem do wniosku, że takie pytania są dość niestosowne...
-Znasz już tutejsze tereny? -spytałem chcąc przywołać rozmowę do życia.
-Mniej więcej. -odpowiedziała dziewczyna.
-Chcesz, abym cię oprowadził?

Isaniam? chcesz?

Od Savage'a CD Mixi

-Może nie, a może tak-zahihotałem.
-Chcesz się przekonać?-Syknęła Mixi.-Zafunduję ci takie lanie, że cię rodzona matka nie pozna!
-Nie mam w zwyczaju bić takich dziewczynek, jak ty.
-Tchórz!
-Raczej: leń.

<Mixi?>

Uwaga, Ranking!

Jak pewnie wszyscy wiedzą, dzisiaj jest 31, czyli ostatni dzień stycznia. Poniżej zamieszczone są aktualne wyniki. Jednakowoż, macie jeszcze czas do północy. Wtedy jeszcze raz przeliczę wszystkie posty i przekonamy się, kto wygrywa.
Dajcie z siebie wszystko!

Aktualne wyniki:

1. Mixi - 22 posty
2. Savage - 7 postów
Ryu - 7 postów
3. Tony - 5 postów
4. Aisha - 4 posty
5. Isaniam -3 posty
Nora - 3 posty
6. Gnar - 2 posty
7. Criminal - 1 post
8. Adele - 0 postów

Od Mixi CD Criminal'a

- Ja mam uważać jak chodzę?! - niemal wrzasnęłam.
- Ciszej - syknął chłopak z którym się zderzyłam. - Jeszcze nas usłyszą!
- Kto? - zdziwiłam się.
- Ludzie!
- Ludzie...? - zaczęłam węszyć. - Faktycznie... Co chcesz zrobić?
- Uciekać? - zmarszczył brwi.
- Niee... To zbyt proste... Trzeba opracować plan!

Criminal?

Od Ryu CD Aish'i

Dziewczyna śmiała się sama do siebie. Postanowiłam nic nie mowić. Njabardziej chciałam wyjśc i wrócić do Sweet Home. Wykąpać się, przemienić i hasać po bazie jak gdyby nigdy nic. Pies dziewczyny merdał przyjaźnie ogonem. Chciał, abym się z nim pobawiła. Nie zauważyłam nawet, kiedy byłam już pod swoją drugą postacią i goniłam za rottweilerem. Aisha usiadła i przyglądała się nam z zaciekawieniem. Bawiłam się z psem przez prawie godzinę. Wtedy przypomniałam sobie o Aishy, która nie zamierzała oejść bez swojego pupila. W psi sposób przekazałam partnerowi zabawy, że by wrócił do swojej pani.

Aisha? sorki, że tak późno

Od Ryu CD Nory

Gy wyszłyśmy z budynku, oprócz chłodnego, zimowego powietrza przywitał nas jeszcze rozradowany głos Tony'ego.
-Ryuś! -wypowiedział to jakże odrażające słowo, odrazu gdy mnie spostrzegł.
-Nie nazywaj mnie tak. -warknełam- Jaka jest misja?
Tony nie zwrócił uwagi na moją gburowatą odpowiedź. Był bardzo podekscytowany.
-Wycisnęliśmy od naszego informatora, że Państwo niedługo zorganizuje publiczną egzekucję, na różnych szychach, które się zbuntowały. Naszym zadaniem, jest odbić ...
-Chwila, chwila - przerwałam chłopakowi -  mam tu świeżaka, a to jest misja dla doświadczonych zamachowców.... Bez urazy -dodałam widząc minę Nory.
-Ale ten świeżak to Beta, no nie? - Tony nie ustępował.
-No właściwie...
-Znajdziemy jeszcze jedną, może dwie osoby -mówił teraz błagalnym tonem- Błaaagam, zgódź się.
-Dobra, dobra -uległam - Pytanie brzmi,czy w ogóle nasza Beta sie zgadza.

Nora?

Od Criminal'a

Wychodzę teraz chyłkiem z salonu tatuaży. Dziś miałem poprawiane skrzydła na plecach. Trochę to trwało, ale w końcu skrzydła są skończone. Teraz tylko ominąć szeregi policjantów i skryć się w swojej melinie. Już tylko parę metrów dzieliło mnie od wskoczenia do piwnicy kiedy nagle usłyszałem za sobą głos jednego z policjantów.
- Hej! To on!
No i znowu... Biegłem przed siebie jak najszybciej mogłem a za mną czwórka wielkich jak dęby policjantów. Jest tak prawie codziennie tylko w niedziele coś odpuszczają. Udało mi się ich zgubić gdy skręciłem w jakąś uliczkę. Pobiegli dalej. Odetchnąłem i zrobiłem obrót o dwieście siedemdziesiąt stopni i moje czoło przywitało się z innym czołem. Złapałem się za czoło i powiedziałem rozzłoszczony.
- Uważaj jak chodzisz!

Ktoś?

Od Mixi CD Savage'a

 Zastanawiam się czy lepiej cię rozszarpać pazurami i zębami czy lepiej zastrzelić - uśmiechnęĺam się słodko.
- Jesteś bardzo naiwna myśląc, że dałabyś radę...
- Czyżby...? - zmarszczyłam brwi. - Po namyśle, wolę nie mieć cię na sumieniu...
Savage parsknął śmiechem.
- Nie rozumiem co cię śmieszy... To, że jestem młodsza wcale nie oznacza, że nie jestem słabsza...

Savage?

piątek, 30 stycznia 2015

Criminal Nefryto

Criminal Nefryto

~
Przezwisko: Po polsku: Zbrodniarz.
Hybryda: Lew
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18 lat
Umiejętności: Criminal ma bardzo wyostrzony zmysł węchu a trochę mniej słuchu co nie znacz, że jest dokładnie taki jak ludzki. Gdy przemienia się w lwa nie widzi za dobrze. Podobno jakiś błąd w eksperymencie. W każdej postaci jest bardzo silny. Czasem jego paznokcie wydłużają się i są jak kosa.
Stanowisko: Kat
Charakter: Criminal jest odważny i nieugięty. Nie słucha nikogo i chodzi własnymi drogami i nic mu w tym nie przeszkodzi. Gdy na coś się uprze musi to zrobić. Zawsze dotrzyma obietnicy. Nie pozwala sobą pomiatać ani nikim innym. Umie dochować tajemnicy. Nigdy jej nikomu nie wyjawi chodźmy miano go zabić. Mimo tego, że jest okrutny w środku, bardzo głęboko potrafi być miły i romantyczny lecz nigdy przeważnie tego nie okazuje. Jeśli komuś uda zdobyć się jego zaufanie będzie mu zawsze wiernym przyjacielem do grobowej deski. Kiedy ktoś go rozzłości potrafi strzelać różnymi ripostami.
Aparycja: Criminal jest wysokim, chudym i niezbyt, ale umięśnionym chłopakiem. Ma czarne włosy i ciemno zielone oczy. W prawym uchu ma mały kolczyk. Na plecach ma wytatuowane białe skrzydła, na jednej ręce złotego węża a na drugiej orła. Planuje oczywiście więcej tatuaży.
Historia: Do wieku czternastu lat Criminal był normalnym człowiekiem. No prócz tego, że zabijał, porywał ludzi, kradł i miał tęczowe włosy. Pewnego dnia razem z kumplem zostali złapani przez policję. Byli zdziwieni tym, że śmiali się z krat i udawali, że nic się nie stało. Postanowiono ich oddać do laboratorium. Rozglądali się wszędzie szukając drogi wyjścia na później, bo zamierzali coś ukraść. Ale niestety gdy dowiedzieli się, że mają być połączeni z jakimiś zwierzętami od razu stracili humor i chcieli uciec. Criminal został ogłuszony a jego przyjaciel zabity. Gdy się wybudził był na jakimś stole a obok niego czarny lew. Kiedy go zobaczył chciał natychmiast uciec, ale wtedy coś błysnęło i stracił przytomność. Gdy się obudził zobaczył, że z tęczowych włosów nic nie zostało. Zamiast nich miał czarne włosy. Był w jakiejś klatce. Doktorzy i jacyś inni uczeni badali go przez trzy lata. W tym czasie zrobił się miły, ale tylko na potrzeby zagarniania ich ufności. Pewnego dnia gdy nie pierwszy raz szedł przed profesorami bez kajdanek i tylko z jednym człowiekiem z ochrony. Nie czekał długo i szybko go ogłuszył i jakimś cudem uciekł. Przez rok ukrywał się w mieście. Zawsze cudem unikał policji. Pewnego dnia usłyszał o Lunatic i bez wahania zgłosił się do nich.
Inne: 
- Nie cierpi gdy ktoś się do niego uśmiecha.
- Kocha ryzyko i adrenalinę.
- Lubi kiedy jest sam.
- Czasem gdy ktoś go zdenerwuje oczy zachodzą mu krwią i nachodzi go ochota na mord nie ważne kogo.
- Lubi mieć na sobie to coraz nowsze tatuaże.
Partner: Nie.
Login: Howrse Zbuntowany anioł

Od Savage'a CD Mixi

-Prosze bardzo. Dyrektor laboratorium, Jeremy Blue. Moja genetyczna matka, Teresa Bloodmoon. Sztab naukowców: Michael Blacktree, Samwell Friey i kilku innych. Z resztą, wyklułem się jako Hybryda, więc i tak nie mieli wyboru-powiedziałem obojętnym głosem.
-A co, jeśli kłamiesz?-Zapytała Mixi.
-Jeśli ty nie będziesz tego robić, to ja też nie mam zamiaru.
Staliśmy tak chwilę w milczeniu. Doszłem do wniosku, że Mixi jest uderzająco podobna do Insaniam. Pewnie dlatego jeszcze nie rozszarpałem jej na strzępy. Na pewno wywalili by mnie za to z Lunatic.
-Co się gapisz?-Warknęła dziewczyna.
-Jajco. Ciekawi mnie, co ty kombinujesz.

Mixi?

czwartek, 29 stycznia 2015

Od Mixi CD Savage'a

- Miło, że w końcu mogę porozmawiać z normalnym człowiekiem, a nie ogromnym, okropnym i w dodatku wymarłym gadziskiem. Chociaż do tego "normalnego człowieka" to nie byłabym taka pewna...
- Może nie zauważyłaś, ale nie jestem normalnym człowiekiem. Jestem hybrydą.
- Aaa... Faktycznie - udałam, że dopiero sobie o tym przypomniałam. - W sumie zastanawiam się kto chciał zrobić z hybrydę z kogoś takiego jak ty...
- Akurat wielu się znalazło - odparł.
- Wymienisz nazwiskami? Bo wiesz... Trochę to nieprawdopodobne...

Savage? Taaa... To zdecydowanie jest zabawne ^^

Adele Black

 Adele Black

~
Przezwisko: Azrael
Hybryda: Orzeł
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat
Umiejętności: Najlepszą z umiejętności, które przypadły Adele jest przede wszystkim latanie. Dziewczyna jest także silna i ma doskonały wzrok. Ostre pazury i dziób przydają się w walce. Znienawidzoną przez nią umiejętnościom jest przewidywanie czyjejś śmierci przez dotyk. Nawet przelotne muśnięcie kogoś skutkuje bombardującymi głowę Adele wizjami śmierci danej osoby. Widzi ją martwą w danych okolicznościach lub dopiero umierającą. Potrafi określić czas i miejsce. Jej niezwykle wyczulona intuicja pozwala poznać Adele niejedno wnętrze innej osoby...
Stanowisko: Lekarz
Charakter:Adele jest skrytą i zamkniętą osobą. Nienawidzi dużo mówić i zwykle ogranicza się do cichych i jasnych odpowiedzi, unika rozmów. Jest bardo wymagająca wobec siebie i innych, a jeśli ktoś jest nachalny, potrafi zrobić wyjątek i zamiast krótkiej i dobitnej odpowiedzi, bardzo zwięźle (i wrednie) potrafi powiedzieć mu, co o nim myśli. Mimo iż jest bardzo uczuciowa, wszystko dusi w sobie, przybierając maskę obojętności i robiąc swoje. Ludzie nabierają się na pozory, a Adele często w głębi duszy cierpi, ale oczywiście się nie przyzna. Kocha samotność i przebywanie wśród zwierząt, z którymi nie trzeba rozmawiać, by zrozumiały i przede wszystkim nie oceniają. Mimo skrytości i kontrowersyjnych manier jest bardzo opanowana w głębi duszy, odważna i waleczna i pomocna. Honor jest dla niej rzeczą nadrzędną i często stawia go ponad swoje życie. Nawet jeśli wie, że w jakiejś walce nie ma szans, staje naprzeciw przeciwnika jak jemu równa i daje z siebie wszystko.
Aparycja: Jest jedną z tych kobiet, które nawet jeśli nie są 'w typie' któregoś mężczyzny, to ten i tak nie może oderwać wzroku od jej wdzięków. Jest średniego wzrostu, ale bliżej jej do bycia niską, niż wysoką. Szczupła i lekko umięśniona, o typowej atletycznej, ale i bardzo kobiecej budowie, mimo iż jej ciało nie jest zbyt obfite w kształty. Ma ciemnobrązowe, uwodzicielskie oczy, lekko opaloną skórę i piękne, kasztanowe włosy z jasnymi refleksami, sięgające za ramiona.
Historia: Adele od zawsze odstraszała i izolowała od wszystkich jej 'inność'. Często patrzyła na świat pochłonięty wojną i wszystkim, czego zazdrościła zwykłem ludziom była ta właśnie zwyczajność. Nie byli eksperymentami, zwykle nieudanymi, a przede wszystkim byli tacy, jak Adele zawsze chciała być. Byli po prostu ludźmi, a w świecie pochłoniętym wojną najbardziej podziwiała tych, którzy potrafili się postawić. Pragnęła być taka, jak oni, ale także szczerze nienawidziła wojny i chciała jej uniknąć. Zaintrygowana budową ciała i wszelkimi modyfikacjami, zaczęła uczyć się anatomii i biologi, przez co jest świetnym lekarzem. Ale nie mogąc znaleźć sobie miejsca w świecie, dotarła do Lunatic, gdzie już została...
Inne: - Panicznie boi się wody
- Często miewa migreny
- Za wszelką cenę stara się unikać dotyku
- Uwielbia ciemność i samotność
- Nie boi się wysokości, dopiero będąc na niebie odżywa i czuje się naprawdę wolna
Partner: ---
Login: Angelaaa11

środa, 28 stycznia 2015

Od Savage'a CD Mixi

-Wymarłe dziadostwo-warknąłem cicho.-To bedzie ostatnia rzecz jaką zobaczysz. Nawet się nie zorientujesz, co cię zabiło. Wymarłe dziadostwo...
-Mówiłeś coś?-Zahihotała Mixi.
-Tak. Sporo wiesz o dinozaurach, skoro nie odróżniasz k a r n o t a u r a od t y r a n o z a u r a.
-Hmmm... na pewno nazwy mają inne.
-WSZYSTKO mają inne.
-Znalazł się nauczyciel...
-Nie mam zamiaru cię niczego uczyć, ale gdybyś takie teksty waliła mojemu koledze z laboratorium, to byś już dawno nie żyła.
-Gdzieś to już chyba słyszałam.
Przybrałem ludzką formę i westchnąłem z rezygnacją. Trafił mi się ciężki tym ludzia.

<Mixi? Nie wiem jak ciebie, ale mnie ta... "kłótnia" bawi xD>

wtorek, 27 stycznia 2015

Od Mixi CD Savage'a

- Pff... Wiesz, że nie boję się dinozaurów?
- Czyżby? - nie widziałam jego twarzy, ale byłam pewna, że kpiąco uniósł brew.
- Nie boję się jakiegoś tam dinozaura ryczącego mi w twarz - prychnęłam.
Savage odwrócił się w moją stronę.
- To nie był jakiś-tam-dinozaur! To był k-r-e-t-o-z-a-u-r! - wycedził przez zęby.
- Eee tam - machnęłam ręką jakbym odganiała muchę. - Tyranozaur czy kretozaur czy inne wymarłe dziadostwo i tak niczym się nie różni...

Savage?